poniedziałek, 22 marca 2010

No i stało...

    ... się  hehehe 

 Nadszedł ostatni tydzień przed rozwiązaniem  hehehe 

To już w czwartek  hahaha 

Piękna data:

Uroczystość Zwiastowania Pańskiego=Dzień Świętości Życia!

Fajnie by było "utrafić" właśnie w ten dzień  rumieniec 

Ale póki co nic sie nie dzieje...

I ciągle jeszcze posiadanie dziecka=bycie mamą jest dla mnie kosmiczną, niewyobrażalną, nową, przedziwną, inną niż wszystko inne sytuacją..  u 

Nie potrafię sobie wyobrazić jak to będzie - choć próbuję u 

I tak sobie myślę, że będzie fajnie  hehe 

Wyobrażałam sobie do tej pory wszystko co najtrudniejsze i biorę pod uwagę wszelkie niedogodności i nieprzyjemności  hehe 

A teraz coraz częściej myślę sobie raczej o tym jak będzie fajnie  hehe 

I, że chciałabym już mieć za sobą poród i niepokój o to czy dziecko urodziło się zdrowe..

Tym bardziej, że w zeszłą środę urodziła przed czasem moja koleżanka, która miała termin 2 tyg po mnie [czyli w sumie urodziła 3 tyg przed terminem]  hehe 

I zazdroszczę jej, bo to ja mogłam być na jej miejscu... Ja miałam być pierwsza..  haha  Wiem, że to głupie - ale to chyba dlatego, że po prostu chciałabym już być po wszystkim - nigdy nie lubiłam czekać na cokolwiek... Tym bardziej, że wszystko mamy już pokupowane - przygotowane  hehe 

A na razie wyglądam tak:

Czyli brzuch się już obniżył i miałam coś na ślad oznak, że szyjka zaczyna się zmieniać haha 

A poza tym zajęta jestem przyjmowaniem gości i chodzeniem w gości :o} Ale to już był ostatni taki weekend - następny to Niedziela Palmowa, więc będzie raczej rodzinnie i nie spodziewamy sie żadnych gości.. I jeśli przenoszę po tej niedzieli - to przed Wiekanocą na pewno już będziemy we troje - i albo samo się ruszy albo będe miała wywoływany poród..

Już sie nauczyłam, że trudno cokolwiek w życiu zaplanować - i nawet jak sie na coś przygotujemy to i tak często wychodzi inaczej - czasem zupełnie inaczej a czasem tylko trochę inaczej niż myśleliśmy i sie nastawialiśmy :o] Tak więc staram się nie nastawiać na nic - tylko modlić się żeby nasze Małe przyszło na świat zdrowe i żeby zdrowo się chowało  haha 

A wiosnę i co za tym idzie święta już czuć i widać:

Nowe kwiatki nabyte :0D

Chciałabym jeszcze zakupić jakieś żonkilki z biedronki hihi i może jakieś ozdobne jajeczka albo jakieś coś na stół :D Rzeczucha też już wysypana i podlana  u 

 

P.S. Mam fatalna fryzurę.. jeszcze nie mogę się przyzwyczaić.. sceptyczny 

P.S.2) Muszę wysterylizować niektóre dzieciaczkowe akcesoria.

P.S.3) Przeczytać mój kajecik ze ściągawkami  hehe 

P.S.4) Jeszcze raz przejrzeć torbe do szpitala i przygotować ubranie na wyjście dla siebie  hehe 

P.S.5)Mężuś właśnie nadchodzi z obiadem - ostatnie dni szaleństw kulinarnych  oczko 

 

CAŁUSKI!!!

 

środa, 17 marca 2010

No i dzieję się ...

    .. nic :o]

Tak na prawdę nic szczególnego :D Bo jak już wcześniej wspominałam staram się codziennie coś zrobić konkretnego, żeby niemarnować dnia. Nawet takie zwyczajne jak dzisiaj gotowanie rosołku to już coś konkretnego :D No a poza tym ciągle jeszcze mam korki - trzy razy w tygodniu- do odwołania:oD I jeszcze przydało by się trochę papierów poprzeglądać i powyrzucać ..:)

Poza tym z nudów zakupiłam sobie na allegro już trzy bluzeczki - i ciągle mi mało hhehe - ale za to na lat juz bede miała w czym chodzić - w czymś nowym :o]

No i w końcu musiałam zakupić sobie laktator, bo okazało się, że koleżanka która obiecała mi swój pożyczyć nagle musiała go użyć - jej półroczna córka okropnie sie rozchorowała [ale już jest zdrowa!]. Także lepiej mieć swój w razie czego :D

W między czasie wdepnęłam też do fryzjera ...NO i KURDE!!! ... Więcej nie pójdę do tej dziewczyny... Czy powiedzenie, że chce się zachować kształt fryzury, tylko żeby była krótsza to tak dużo??? Znowu źle trafiłam... Ale znając życie dopiero za miesiąc powiem, że wyglądam w miarę ok :D Jak mi odrosną choć trochę :) Mam nadzieję, że na chrzciny już będzie w miare ok.. No i niestety nie jestem już taka pikna ;oP

Zaliczyliśmy również wycieczkę z noclegiem u rodzinki - oczywiście w bagażniku przymusowo znalazła się torba do szpitala :D Nie była potrzebna - ale lepiej chuchać na zimne :D No i te przepyszne pizze w WIEŻY CIŚNIEŃ!! [Najlepsza numer 9 MNIAM!] !!

No i w 38 tygodniu ciąży byłam na prawie ostatniej wizycie u mojej gin. Prawie ostatniej, bo nie wiem czy dotrwam do następnej - dokładnie w dniu terminu 25 marca :) Ale coś czuje, że jednak tak :)

Nasz dzieciaczek wg usg waży już 3320 :oD Tętno w porządku, wód płodowych akurat, główka większa od kończyn :) No i okropniście się rozpycha :o] 

A ja? Przybrałam już 13kg - ale to chyba woda zaczęła mi się w organiźmie zatrzymywać - ciągle mam napuchnięte nogi i dłonie - i cała się czuję napuchnięta.. Już sobie zaczęłam wymyślać, że to zatrucie ciążowe - ale przy ciśnieniu 100/70 to raczej nie możliwe. Jutro idę zrobić badania. Zobaczymy co wyjdzie.

No i dopadły mnie coraz częstsze pobolewania podbrzusza jak na okres, nieprzyjemne parcie na pęchęrz, troche krzyż, i okropne twardnienia brzucha-ale nie widać żeby sie obniżył..

Poza tym PIT za 2009 już złożony. Muszę jeszcze wpaść do przychodni po formularz, żebym potem mogła zapisać naszą Małą do pediatry.

    

A na czas oczekiwania na "NIEWIADOMO KIEDY I GDZIE"  kto zgadnie do kogo nasze Małe będzie podobne:

Mężuś twierdzi, że będzie miała czarne proste włosy i ciemne oczy jak ja - ale pierwsze jest zawsze podobne do ojca - tym bardziej córki więc ciekawe jak to będzie na prawdę :)

CAŁUSKI!!!

P.S. Jak ktoś lubi nietuzinkowe, nielukrowato-amerykańskie filmy z duszą - to obejrzyjcie sobie:

 "9"

lub "District 9"

lub "Człowiek który gapił się na kozy".

Wierzcie mi, czegoś takiego na pewno nie widzieliście :-0

POZDROWIONKA!!!

wtorek, 2 marca 2010

ALEZ TEN CZAS...

  .. pędzi..

.. to już 37 tydzień leci..

.. jeszcze tylko tydzień i można się wykluwać..

.. przecież dopiero co.. ech..

.. no tak - co tu dużo.. czas gna na łeb na szyję...

.. im człowiek starszy - tym bardziej to odczuwa :)

.. i mimo, że staram się każdy dzień jakoś sobie zagospodarować, nie marnować - to gdybym sobie nie zapisywała co robiłam i gdzie byłam - to ciemna dziura pochłonęła by większosć tego co sie działo na zwolnieniu a szczególnie kiedy hehehe..

 

No jak widać nastrój mi sie zmienia - Mężuś mógł by coś o tym powiedzieć - nieznośna się robię - nie wiem czy to normalne... ale chyba dla mnie tak - bo ja nie lubię przedłużającego się czekania na cokolwiek :D szczególnie jak już mam właściwie wszystko przygotowane :D

Mam nadzieję, że to już na prawdę wszystko! Bo jak Mężuś usłyszy, że jeszcze coś zostało to się zdenerwuje :D Tylko co ja mam zrobić jak mi się jeszcze ciągle coś przypomina - tyle już list narobiłam, że chyba je pochowam - co ma być to będzie :D Powiedziałam mu, że najwyżej będzie latał do apteki czy sklepu :-D Tak - faceta trzeba przygotować na to co go czeka :D A mój jest szczególny - bo nienawidzi niespodzianek! Więc cały czas mu opowiadam, że teraz to jest super - potem będzie gorzej hehehe  hehehe 

A co do moich dolegliwości - to czuje sie na prawde super jak na ostatni miesiąc :D Może dlatego, że wreszcie mogę przespać choć pół nocy - budząc się tylko może ze 2 razy :D A poza tym hmmm.. może trochę krzyż mnie pobolewa, trochę nogi puchną, oddychać ciężko i każdy wysiłek przyprawia mnie o zadyszkę-nie mówiąc o tym, że wszytsko robię 10 razy wolniej hehehe :) No i od czasu do czasu mam jakieś tam podobolewania podbrzusza.. Ale szyjka trzyma mocno - więc jeszcze sobie poczekam hehe :)

Ale z domu to już sama ruszać się chyba nie będę - choćbym chciała jeszcze ze dwie koleżanki odwiedzić :D

 j  j  j  j  j  j  j  j  j  j  j  j  j  j  j  j  j  j  j  j 

Aaaaaaaaaaaaaa!

Zapomniałabym!

Zaraziłam szwagierkę !!!

Normalnie to musi być zaraźliwe ;o]

Normalnie nam pozazdrościli ;-D

Ma termin na października heheheh ;o]

Czyli teście w jednym roku będą mieli aż dwóch wnuczków :-D

 hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe 

P.S. Mówią i piszą, że trzeba dziecko już w łonie umuzykalniać :D

Więc puszczam naszej Monice Dominice [mam nadzieję - bo co z tymi różami zrobię heheheheheh] m. in. takie oto utwory z mojej młodości hehehehe:

AQUA

A-Teens

Anastasia

BB

Blue

Brian Adams

Nastasha Bedingfield

Seal

The Corrs

Westlife

Mozart i Vivaldi jakoś mnie zaczęli drażnić - hehe - więc po co sie denerwować  hehehe 

 

CAŁUSKI!!!!