piątek, 25 czerwca 2010

I tak oto sobie żyjemy..

  .. razem :D

I coraz nam lepiej :D

Chociaż sporo małych i większych problemów się pojawiło..

Ostatnio okazało się, że mała zapomniała jak się pije z butelki - zapomniala w ciągu dwóch tygodni, bo jeszcze na mszy na chrzcie piła!! Ja tam podejrzewam, że po prostu nie chce pić - nie bo nie i już :D Ale my sie tak łatwo nie damy heheh - bo inaczej w ogle z domu nie będę mogła wychodzić :/

A poza tym ciągle zasypia na cycu, choć cały czas pilnuje, żeby jadła i wyciagam jak tylko widze, że zasypia - więc raczej jest lepiej niż było :D

No i ciągle śpi ze mną... Wiem, wiem powinnam ją nauczyć spać w łóżeczku - ale jak pare razy próbowałam jak już była senna, to natychmiast się budziła i najpierw płakała a potem gugała jakby miała się bawić hehe.. :/

 

A ostatnio bardzo źle zniosła drugie szczepienie - 5w1 plus pneumokoki... Była bardzo płaczliwa i nie można jej było uspokoić :( A w nocy dostała gorączki - nie sądziłam, że będę umiała podawać jej czopka... Ale jak trzeba to trzeba:D

 

No i robi się z  niej coraz sprawniejsza i mądrzejsza pannica:D Sami zobaczcie:

W tamtym tygodniu potrafiła przespać nawet 5-6 godzin w nocy - tak teraz śpi po 1,5h i budzi się co godzine w nocy...:/ Mam nadzieje, że to się zmieni - ale uciążliwe aż tak nie jest - nawet jestem w miare wyspana :D

W ciągu dnia za to śpi od 12 do 14, a potem od 16 do 18 :)

Po 19.30 ją kąpiemy a tak około 21 zasypia:)

 

A czy już pisałam, że mój Mężuś jest najkochańszy na świecie?

I jest najwspanialszym Tatusiem na świecie :D

 

Pozdrowionka!!!

 

piątek, 18 czerwca 2010

I tak oto zaraz minie..

  .. kolejny miesiąc życia naszego szkraba :D [jakoś ostatnio ciągle zaczynam posty tak samo...hm.. e tam ...:D..]

Po pierwsze i najważniejsze - nareszcie ochrzciliśmy naszą

MONIKĘ DOMINIKĘ:

[nie mogłam zdecydować się na jedno zdjęcie hehe]

Monia troche na poczatku pomarudziła ponieważ chrzest odbywał się w porze jej marudzenia popołudniowego czyli o 18.00. A było to w sobotę ze względu na moja rodzinkę, która musiała jednak pokonac te 320km i na drugi dzein waracać:) Ale zaraz po polaniu główki mała zasnęła sobie na rękach u tatusia, którego potem niemiłosiernie ręce bolały hehehe :)

Nerwowo było dosyć, ale Mężuś bardzo mi pomagał - a i mnie udało się zrobić dwa ciasta-placek królewski i piernik oraz dwie miski gyrosa [kochany Mężuś wszystko mi pokroił].

Poza tym reszte żarełka albo kupilismy albo babcie robiły :D

Super wszystko wyszło - gości 16 w naszym dużym pokoju zmieściło sie idealnie - musielismy co prawda pożyczyć stół i krzesła, ale na szczęście mieliśmy od kogo :D

Fajna taka rodzinna uroczystośc - tylko żałuję, że mojamam tyle się narobiła i niemogła sie nacieszyć wnusią... Oboje z Mężusiem stweirdziliśmy, że kolejne imprezy albo w skromniejszym gronie robimy albo w restauracji:)

 

A teraz co u naszej Moni:

*24 skończy 3 miesiące - czyli nagorsze za nami??

*tego samego dnia wybieramy się na kolejne szczepienie - 5 w 1 plus pneumokoki

*waży około 5,5kg

*mierzy conajmniej 60cm - trudno zmierzyć dokładnie hehe

*ciagle walczymy z zatkanym noskiem

*ciągle śpi ze mną..

*ciągle wisi na cycu = i nie wypija wszystkiego aż mi się zastoje porobiły...:(

*coraz wiecej gugla

*coraz dłużej potrafi sama leżeć na macie

*coraz dłużej leży w łóżeczku - nie tylko karuzela to aktrakcja

*potrafi długo i intensywnie obśliniać piąstki niemiłosiernie przy tym ćlamkając :D

*śmieje się coraz częściej - odpowiada na uśmiech

*próbuje chwytać za włosy

*próbuje chwytać zabawki

*już nie lubi czyszczenia noska hehe

*teraz kąpiel to relaks

*ostatnio hitem jest wahadło zegara hehe:)

*moge przy niej nawet pranie uprasować - oczywiście mała leży na leżaczku a ja jej opowiadam co robię:)

*więcej śpi w upały

*marudzi tak od 18

*pierwsza pobudka jest o 6, potem spanie i jedzenie nawet do 11, kolejna drzemka po 13, potem spanie na spacerze od 16 do 18, przed 20 kąpiel - zasypia średnio o 21.30. W nocy budzi się koło północy, potem 3-4 i potem 6.

 

Miałam ją nauczyć zasypiac w łóżeczku, ale zaraz po moim postanowieniu zaczęła wariować przy nocnym karmieniu i nie mogła zasnąć nawet do 23. Stwierdziłam więc że ważniejsze jest żeby łatwiej i szybciej zasypiała niż spała w łóżeczku :)

Teraz więc śpi ze mną - a moim celem stało się nauczenie jej NIE ZSYPIANIA NA CYCU - dzisiaj się udało. A dlaczego tak wymyśliłam - a dlatego, że moja mała spryciula je często a mało - troche mocniej pociagnie a potem sobie ćlamka - co w rezultacie przekłada się na jej krótkie drzemki i częste budzenie w nocy. Najdłużej śpi mi 2,5 godziny. Pewnego dnia mnie po prostu olśniło, że to wszystko jest związane z jej sposobem jedzenia! Co prawda od dawna miałam to w świadomości ale jakoś mi do tej pory nie przeszkadzało i nie wiedziałam co z tym zrobić.. Teraz już wiem :) Także jak tylko zasypia wyciągam jej cyca i tak do skutku - albo usypia najedzona albo się po prostu najada :)

A zasypianie w łóżeczku będzie kolejnym etapem :)

Ach te dzieci - jak to nasza pani pediatra powiedziała - dziecko i tak potrafi wymusić na nas to czego chce :) Trzeba tylko wiedzieć kiedy i nie dawać się :D

A poza tym - to te chwile kiedy ona jest jeszcze taka bezbronna, potrzebująca naszej nieustannej opieki, czułości, bliskości zaraz się skończą - więc staramy sie bardzo cieszyć się każdą chwilą :D

A jak to mój Mężuś mówi - ona jest juz taka fajna, że czasem szkoda że śpi tak długo :D

 

Pozdrowionka!!!

 

P.S. A to jest kołysanka, która ostatnio znalazłam w sieci: TURNAU i UMER. Na moja Monię to nie działa - jedynie mruczenie Kotki Dwa - ale ta kołysanka jest piekna sami posłuchajcie :D