czwartek, 31 marca 2011

A po roczku porobiła się...

.. masakra...
Monia nie chce jeść... Łyżeczką już zupełnie..
Zaciska te małe uparte usteczka, macha rączkami - odpycha skutecznie wszystko co zaczyna tylko wędrować do jej usteczek i kręci główką na wszystkie strony..
Także jeśli chodzi o kaszki i inne karmienie łyżeczką to dałam już spokój..
 Co ciekawe lekarstwa [wit.C, wapno] wypija z łyżeczki ;oD
Cwana to bestia - ciekawe po kim to ma..heh

A co do innych posiłków..
Po przebudzeniu około 7.00-8.00 dostaje mleko - wypija średnio pół butelki.
Potem około 10.00 śniadanie i najczęściej skubnie troszeczkę bułki z masłem,parę kawałków wędlinki,trochę jajka ugotowanego - popije herbatką i za jakąś godzinę zjada trochę jabłka lub banana.

Sen od 12 do 14 - mleko po przebudzeniu [ale to niewiele].
O 15.00 obiad - gotowane warzywa,mięso,makaron lub ziemniaki - a zjada parę kęsów najlepiej brukselki,brokuła,buraczka troszkę makaronu i mięska. To są na prawdę niewielkie ilości..
Po obiedzie owoc i picie.

No i około 18.30 kolacja - która wygląda jak śniadanie czyli skubanie czegoś tam..
Na razie Monia je [bo trudno to nazwać chętnie] buraczki, makaron, brukselka, bułka no i pije herbatkę i soki marchwiowe.
Czasem zje całego chrupka lub skubnie biszkopta..

Trudno mi nie porównywać do tego ile jadła wcześniej..
Ale nasza Monia nic nie przybrała przez ostatnie dwa miesiące - za to urosła około 5cm..
Podejrzewam, że złożyło się na to: remont, katar razy trzy, ostatnio nawet biegunka dwudniowa i znowu katar..
Nie ma infekcji dróg moczowych.
Jak tylko wyzdrowieje to czekają nas kolejne badania..

Wiem, że muszę teraz szukać innych rzeczy które będzie chciała jeść.. może jeszcze raz spróbuję z naleśnikami, jakies pulpeciki, budyń itp..

A my?
Jesteśmy też ciągle chorzy.. Ostatnio ta niby wirusówka żołądkowa.. Jesteśmy już tym wszystkim zmęczeni..

Chciałabym żeby znowu się poukładało..
Żeby Monia była już całkiem zdrowa.
Żeby jadła i przede wszystkim przybierała na wadze...

A na razie koniec z
remontami
sprzątaniem [chyba nawet nie będę sprzątać na wielkanoc]
odwiedzinami
imprezami
;oD

A po nocy przychodzi dzień,
a po burzy słońce ;o]

A na osłodę zdjęcie już "dużej dziewczynki":
 
P.S.1] ciągle jestem w szoku jakie super prezenty Monia dostała - wszystkie fajne bo praktyczne ;oD
P.S.2] a tort oczywiście miał być inny ;oP
P.S.3] Monia wybrała najpierw długopis,potem pieniądze i na końcu obrączkę ;oD

A Monia:
 hehehe  coraz więcej "gada" - brzmi to całkiem jak zdania tylko w nieznanym nikomu języku hehehhe,
 hehehe  daje nam całuski,
 hehehe pokazuje paluszkiem gdy coś chce lub coś ją interesuje,
 hehehe  jest zaczepna,
 hehehe zaciska piąstki jak się wkurza,
 hehehe składa dziobek do gwizdania i tak sobie pohukuje ;oD
 hehehe jest coraz mądrzejsza i powtarza coraz więcej słów i gestów ;oD

Pozdrawiam serdecznie
i oby wiosna zaczęła się dla was lepiej ;oD

 

środa, 23 marca 2011

UWAGA uwaga...

 hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe to już dziś!!!  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe

Pierwsze urodzinki
naszej Kruszynki!
A Monisia już nie taka mała
a właściwie to z niej wielka mądrala!
Ciągle czymś nas zaskakuje
i wszędzie raczkuje i się wdrapuje!
Najwspanialsza jest na świecie
bo to przecież nasze Dziecię!!

Rośnij zdrowo nam Monisiu

bądź szczęśliwa Dominisiu!!!

   

I jeszcze raz:

  
Całuski!!!!

czwartek, 17 marca 2011

Zaraz roczek a katar dopada nas średnio raz na...

... miesiąc  sceptyk 
Dlatego leżąc w łóżku [tym razem ja] i słuchając za ścianą okrzyków Monisi pilnowanej przez ciocię postanowiłam coś napisać - bo w nast tyg mogę nie mieć czasu.. A właśnie tylko tydzień został do PIERWSZYCH URODZINEK Monisi ;oD
  
Co do przygotowań roczkowych to jestem w lesie i jedynie jako takie menu mam w głowie. A tort zamówię w poniedziałek - chciałabym coś TAKIEGO albo TAKIEGO ;oD Prosty torcik z pieskiem i ewentualnie kotkiem i owieczką ;oD Ale nie wiem czy u nas w mieście ktoś takie rzeczy robi..:D
I w ramach przygotowań wybróbowałam przepis na R_E_W_E_L_A_C_Y_J_N_E ciacho:


Jest niesamowite - tylko jedna porcja to za mało na tyle gości i nie wiem czy je w końcu zrobię czy nie... Zobaczymy ;oD

  

A jeśli chodzi o remont to w zasadzie jesteśmy już po... Czeka nas tylko jeszcze sprzątanie przed imprezą roczkową i wtedy to umyję jeszcze raz okna i wyniesie się ostatnie klamoty ;oD
Mam nadzieję, że nie będę musiała przeżywać tego drugi raz bo to nie na moje nerwy.. Nie przygotowałam się psychicznie na 3 tyg totalnego burdello i majstra od siedmiu boleści, który nie ma pojęcia o wykańczaniu wnętrz... Ale niestety nie mogłam za wiele powiedzieć, bo to tak jakby "rodzina" a poza tym faktycznie mało wziął. Tylko ile musieliśmy po nim poprawiać to tylko my wiemy...Przecież on nawet tapet nie umie kłaść - tyle burchli w życiu nie widziałam!!!! Czasem żałuję, że nie jestem na tyle odważna żeby jednak coś powiedzieć... ale jak to mój Mężuś stwierdził - lepiej żebyśmy my byli tymi dobrymi niż odwrotnie ;oD I tak nas pewnie obgada, bo myślał, że więcej premii dostanie!! ;oD Swoją drogą to bardzo ciekawe jak wysokie miemanie mają o sobie tacy ludzie...ech.. szkoda słów.. Gdyby nie małe dziecko to na prawdę sami byśmy sobie wytapetowali i pomalowali ściany! 
Mogłabym tu dużo opowiadać co nasz "kochany" majster spartolił ale najważniejszy jest efekt a wygląda on mniej wiecej tak:
  
1-korytarz, 2-pokój Monisiowy, 3-saloon, 4-sypialnia,
a 5 - wc całkowicie WYKOŃCZONE przez mojego MEŻUSIA!!!
A jak było przed? Można podejrzeć na wcześniejszych zdjęciach - napisze tylko że wcześniej było wiecej żółtego i nawet pomarańczu[jedna ściana w saloonie].

  

Natomiast zanim mnie choroba "siekła" zdąrzyłam wyprodukować znaczną ilość obiadków dla Monisi:
      
Czy Wy też tak robicie? Czy gotujecie codziennie? Ja się cieszę, że nie muszę już tego wszystkiego miksować - Monia uwielbia jeść palcami SAMA!! ;oD
  
A Monisia jak zwykle szaleje i wybaczcie jeżeli będę się powtarzać w wypisywaniu niektórych umiejętności, bo albo pojawiają się i znikają i znowu pojawiają albo zostają udoskonalane;oD
  
I tak Monisia pod koniec swojego
PIERWSZEGO ROKU życia:

 brawo jak widać ma już dość długie włoski
 brawo poproszona znajduje niektóre zabawki [papuga, pies]
 brawo odpowiednio reaguje na słowo DAJ-przynosi niektóre zabawki
 brawo mówi SIII jak czegoś nie wolno
 brawo  jak jest głodna powtarza AMAMAM
 brawo nie chce już być karmiona - woli sama jeść rękami
 brawo namiętnie CZYTA książki i gazety
 brawo gdy usłyszy psa też SZCZEKA
 brawo raczkując też popiskuje jak piesek
 brawo rozpoznaje głos w telefonie i śmieje się gdy ktoś do niej mówi przez tel
 brawo mówi DZIA DZIA, ZIO ZIO
 brawo GWIŻDŻE po swojemu co przy jedzeniu przeradza się w plucie jedzeniem
 brawo  mówi DZIAJ DZIAJ czyt. daj
 brawo zawołana przychodzi a raczej raczkuje ;oD
 brawo chodzi przy meblach
 brawo gdy coś zrobi lub powie to klaszcze razem z nami
 brawo nie płacze gdy puknie się w głowę - jest bardziej uważna
 brawo buja się na palcach w rytm ulubionej muzyki
 brawo wyciąga książki z półki
 brawo nie daje się przebrać z pieluchy więc przebieram ją w łazience na pralce[tak jak po kąpieli]
 brawo częściej niż zwykle woła MAMAMAMA i wspina się na mnie lub szuka gdy wychodzę do innego pokoju - nie lubi być sama - ale to też zależy kiedy, bo często bardzo długo potrafi zająć się sama sobą

 brawo SAMA przestawiła się na JEDNA DRZEMKĘ:
a było to tak..
Monia od jakiegoś czasu zaczęła nam wariować po obudzeniu z popołudniowej drzemki, płakała i była rozdrażniona i niewyspana.. Kilka razy zdarzyło się że nie chciała zasnąć popołudniu.A przed snem nie mogła długo zasnąć. I pewnego dnia w było to w ten poniedziałek stwierdziłam, że można spróbować ją przetrzymać i nie kłaść nie o 10 ale o 11 ;oD I tak oto już kolejny dzień Monia zasypia między 11 a 12 i śpi około 2h - 2,5h, a wieczorem już nie ma problemów z zasypianiem choć jest wyraźnie mocno zmęczona ;oD
A ciocia, która się nią zajmuje już 2 miesiące temu tego namawiała mnie na przestawienie jej na jedną drzemkę - a ja się uparłam, że nie. Dlaczego? Bo widziałam, że Monia potrzebuje snu i  po południu. Poza tym kolejny raz instynkt mnie nie zawiódł! I wiedziałam, że Monisia sama dojrzeje do tej zmiany i "da nam znać" i tak też się stało ;oD

A ortopeda zabronił nam prowadzać Monię za ręce - wielki ból dla cioci i wujka ;oD Ale może dzięki temu szybciej zacznie chodzić ;oD
 
W tej chwili już nic wiecej nie pamiętam - głowa mi pęka od kataru - idę spać - napiszę więcej po imprezie ;oD

A teraz coś tylko dla naszej maloty:
    
   
POZDROWIENIA!!!
I zdrówka życzymy!!