... się
Nadszedł ostatni tydzień przed rozwiązaniem
To już w czwartek
Piękna data:
Uroczystość Zwiastowania Pańskiego=Dzień Świętości Życia!
Fajnie by było "utrafić" właśnie w ten dzień
Ale póki co nic sie nie dzieje...
I ciągle jeszcze posiadanie dziecka=bycie mamą jest dla mnie kosmiczną, niewyobrażalną, nową, przedziwną, inną niż wszystko inne sytuacją..
Nie potrafię sobie wyobrazić jak to będzie - choć próbuję
I tak sobie myślę, że będzie fajnie
Wyobrażałam sobie do tej pory wszystko co najtrudniejsze i biorę pod uwagę wszelkie niedogodności i nieprzyjemności
A teraz coraz częściej myślę sobie raczej o tym jak będzie fajnie
I, że chciałabym już mieć za sobą poród i niepokój o to czy dziecko urodziło się zdrowe..
Tym bardziej, że w zeszłą środę urodziła przed czasem moja koleżanka, która miała termin 2 tyg po mnie [czyli w sumie urodziła 3 tyg przed terminem]
I zazdroszczę jej, bo to ja mogłam być na jej miejscu... Ja miałam być pierwsza.. Wiem, że to głupie - ale to chyba dlatego, że po prostu chciałabym już być po wszystkim - nigdy nie lubiłam czekać na cokolwiek... Tym bardziej, że wszystko mamy już pokupowane - przygotowane
A na razie wyglądam tak:
Czyli brzuch się już obniżył i miałam coś na ślad oznak, że szyjka zaczyna się zmieniać
A poza tym zajęta jestem przyjmowaniem gości i chodzeniem w gości :o} Ale to już był ostatni taki weekend - następny to Niedziela Palmowa, więc będzie raczej rodzinnie i nie spodziewamy sie żadnych gości.. I jeśli przenoszę po tej niedzieli - to przed Wiekanocą na pewno już będziemy we troje - i albo samo się ruszy albo będe miała wywoływany poród..
Już sie nauczyłam, że trudno cokolwiek w życiu zaplanować - i nawet jak sie na coś przygotujemy to i tak często wychodzi inaczej - czasem zupełnie inaczej a czasem tylko trochę inaczej niż myśleliśmy i sie nastawialiśmy :o] Tak więc staram się nie nastawiać na nic - tylko modlić się żeby nasze Małe przyszło na świat zdrowe i żeby zdrowo się chowało
A wiosnę i co za tym idzie święta już czuć i widać:
Nowe kwiatki nabyte :0D
Chciałabym jeszcze zakupić jakieś żonkilki z biedronki hihi i może jakieś ozdobne jajeczka albo jakieś coś na stół :D Rzeczucha też już wysypana i podlana
P.S. Mam fatalna fryzurę.. jeszcze nie mogę się przyzwyczaić..
P.S.2) Muszę wysterylizować niektóre dzieciaczkowe akcesoria.
P.S.3) Przeczytać mój kajecik ze ściągawkami
P.S.4) Jeszcze raz przejrzeć torbe do szpitala i przygotować ubranie na wyjście dla siebie
P.S.5)Mężuś właśnie nadchodzi z obiadem - ostatnie dni szaleństw kulinarnych
CAŁUSKI!!!