sobota, 30 grudnia 2006

Co było nie wróci....

... ale było warte przeżycia - nawet te złe chwile czegoś nas ucza - ja zawsze staram się widzieć w trudnościach jakis wskazówek co powinno się zmienić lub zrobić...

Wiele się wydarzyło w tym roku, a najwazniejsze to:

1. Pierwszy sylwester jako małżeństwo no i oczywiście PIERWSZA ROCZNICA!

2. Zalezienie wymarzonego mieszkanka i otrzymanie kredytu!

3. Pierwsze wakacje w domu rodzinnym i odwiedziny u najlepszych psiapsiółek:)

4. Niespodziewana zmiana pracy - wreszcie czuje się doceniona!

5. Pierwsza Wielkanoc u teściów-i mój pierwszy w życiu prezent od zająca!

6. Spóźniona podróż poślubna w naszych kochanych górach!!!!

7. No i oczywiście ten mijający rok przyniósł zdrowie dla mojego Mężusia!

  Po wielu miesiącach rehabilitacji wreszcie już nic Go teraz nie boli :-D

8. Czas wielu spotkań rodzinnych przy grilu i nie tylko:)

9. Oraz czas naszych wypraw pontonowych po okolicznych jeziorach:)

10. Niesamowite spotkanie na Lednicy:)

 

Ten rok był na prawdę udany - ech - pierwszy na prawde udany!

Niech będzie tylko lepiej :D

Tego Wam tez serdecznie życzę:)

 

JESZCZE RAZ WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU!

 

piątek, 29 grudnia 2006

Chyba jakiś cud :-D

Tak tak CUD bo nie myslałam że jeszcze w tym roku zobacze:

  ...

Co prawda bardzo bardzo skąpo popadało, ale zawsze coś:)

W dzieciństwie uwielbiałam patrzeć przez okno na ośnieżony świat:)

Ale na spacer wyjść juz mi było ciężko bo zimno - zawsze byłam zmarźluch hihi:)

Żartuję - spacerki tez były przyjemne już nie wspomne o zabawach jakie dzieciakom wtedy przychodzą do głowy:) Oczywiście wracało się do domu kompletnie przemoczonym, ale radocha była wielka:)

A teraz... jakoś tak bez śniegu święta nie były takie same. Ale czy ja tak na prawde tęskniłam za śniegiem? Przecież popada i zaraz się rozpuści a najbardziej nie lubie brejowatej pogody.. Strach jeździć samochodem.. Zimno człowieka przeszywa na wskroś choć mówią, ze jak pada snieg to jest trochę cieplej.. przemoczone buty...

Eeeeeee co ja tu wypisuję!

Nie wazne ile bylo by argumentów przeciw i tak będzie się tesknić za śniegiem, który teraz staje się powoli dewicytowym darem od natury..(Niestety efekt cieplarniany jest juz rzeczywistością namacalną...) Aż strach pomyśleć, że kiedyś będziemy naszym dzieciom tylko opowiadać że coś takiego było i ile przynosiło to nam radości..

Niech więc pada jak najwięcej i niech nam umila ten chłodny czas!

Oby nasze pokolenia mogły tez doświadczac tej radości:)

Oby oby...

A teraz pomarzmy sobie:

  Ach:)

  

środa, 27 grudnia 2006

Jak ten czas szybko leci...

... dopiero co siedzieliśmy przy stole przy miłej rozmowie i pysznościach przygotowanych przez moja mamę, a dzisiaj juz Mężuś w pracy a ja mam wolne i nic mi się nie chce robić... ociężała jestem po tych świętach;-D

Było super - Wigilia w Pruszkowei u najmłodszej siostry mojego zmarłego ojca - część ludzi mi nei znana, niektórych nie widziałam całe lata - jakże miłe spotkanie i pogawętki:)

A drugiego dnia u dziadków na wsi - pięknie i słonecznie jakby nie świątecznie a jednak bo cała rodzinka się zjechała - a było nas w sumie 14 osób , a trzeba zaznaczyć że moi dziadkowie mają tylko dwoje dzieci:) Oczywiście obowiązkowa Mszą Święta z babcią i dłuuugie rozmowy przy pysznym jedzonku mojej babci:) p.s. kluski z makiem jakoś nie odniosły sukcesu.. może poświętach hihi :)

Odwiedziliśmy oczywiście nasze kochane psiapsiółki - nasze bo Mężuś zna je najlepiej:) I znowu się zmieniło Zbójka tak szybko rośnie:) -> CAŁUSKI CI PRZESYŁAMY!

A pogaduchy z nasza kochaną druchną takie jak przed śłubem - długie i wesołe ale czasem też skłaniające do refleksji...

I przywiozłam ze soba mnóstwo prezentów ale nie tylko materialnych:)

A oto klimat tegorocznych świąt ---- > patrz album po prawej:)

 

piątek, 22 grudnia 2006

JUZ SIĘ ZBLIŻA... CORAZ BLIŻEJ... :-D

Coraz bliżej do wyjazdu w rodzinne strony ;-D

To już drugie święta i będzie trochę krócej niż w tamtym roku... szkoda, ale takie jest życie... Jedziemy jutro z samego rana! A w neidzielę czeka nas wiligia w sporym gronie, bo będzie prawie cała rodzinka:)

Bedzie też czas na odwiedzenie moich kochanych psiapsiółek:)

VIOLKA pamietaj! Jakby co to już się wpraszamy;-D

A w tym roku regionalną potrawą przywiezioną z Wielkopolski na Mazowsze będzą kluski z makiem-pycha:)

Jeszcze musze dokończyć kartki i spakować się i popatrzeć czego mogłam jeszcze zapomnieć - zawsze mam wrażenie że coś zosatło przeze mnei przeoczone hehe :)

Tak więc zajrze tu dopiero po świętach wieć

 

ŚCISKAM MOCNO I RPZESYŁAM CIEPŁE CAŁUSKI!

POZDROWIENIA!

I UDANEGO BOŻEGO NARODZENIA;-D

 

p.s. w czwartek podpisaliśmy umowę kredytową - teraz już na pewno będziemy mieli swoje mieszkanko!!!! HURRRRRRRRRA!

 

PAPA!

wtorek, 19 grudnia 2006

Po Wigilii szkolnej:)

Już po Wigilii:) Były zyczenia pyszne jedzonko:)

Piękne życzenia, wspaniała wesoła atmosfera i super prezenty ;-D

Alez było wesoło i sympatycznie:) Bardzo się cieszę, że trafiłam do tej szkoły:)

A to część wystoju szkoły:) m.in. moja gazetka :-D

    

poniedziałek, 18 grudnia 2006

Zakupów nadszedł czas...

... a właściwie czas skończyc, bo dizsiaj kupiliśmy juz ostatnie:-D

Uwielbiam robić prezenty nawet najmniejsze:)

Uwielbiam sprawiać komuś radość, ale lubię też dostawać upominki:)

Wszyscy juz sa obdzieleni:)

Ale najciekawszy prezent dostanie mój brat - jeden z braci:) Napisze bo i tak tego nie przeczyta hihi. Więc jest to książka Luisa (tego co napisał Opowieści z Narnii) "Listy starego diabła do młodego"! Niesamowita książka a jaka inteligentna.:) POLECAM!

A jutro Wigilia w pracy i mnóstwo pyszności wielkopolskich:)

Czyli:

- groch z kapustą

- kluski z makiem

- łazanki

- śledź na różowo

- śledzik pod pierzynką

- i.. już nie pamiętam co.. ale mają tu fajne zwyczaje:)

Oczywiście BARDZO mi się to PODOBA ;-D

Pozdrowienia cieplutkie:)

p.s. Ide kończyć sałatkę na jutro:)

PA!

piątek, 15 grudnia 2006

Nareszcie weekend!

Ostatnio czekam na wolne dni z utęsknieniem:)

Ciągle pełno roboty w pracy.. ciągle Ktoś coś ode mnie chce... nie powiem czuje sie doceniania i to bardzo ale także baaaardzo zmęczona..

Wczoraj robiłam imieninki w pracy ależ było miło! Super życzenia!

A dzisiaj byliśmy z całą szkołą na koncercie w szkole muszycznej w naszym mieście:)

Bardzo sympatycznie:) Jedna z naszych uczennic (i to nie jedyna)nie wie co to grzebień - będzie gwiazdą naszej lokalnej tv - po tym co wyemitują będzie ewidentnie widać że była tam szkoła specjalna hehe:)

A teraz czekamy na koleżankę:) Będzie kawka i pogaduchy:)

Dziewczyna jest niepełnosprawna ale niezwykle interesująca:) Poznałysmy się niedawno na zajęciach z angielskiego:) Jest chyba najbardziej przyjazna mi osobą na tych spotkaniach:) Kurcze jak to źle oceniać innych po pozorach...Ech.. Szkoda, że mi też to się czasem zdarza... Ale co tam trzba nad tym pracowac i już!

A w sobote sprzątanie i może odwiedzinki świeżo upieczonych żonkisiów:)

A w niedzielę ostatni raz do rodzinki - przedświąteczne prezenty bo zobaczymy się dopiero przed sylwestrem.

A na święta w rodzinne me strony:)

POZDROWIENIA!

wtorek, 12 grudnia 2006

Ach... tyle się wydarzyło:D

Zakręcony mieliśmy tydzień ale na szczeście wszytsko udało się załatwić:)

Już mamy złozony wniosek kredytowy:) w środe ma być wycena:) spółdzielnia załatwiona:)

Na zajęciach z angielskeigo jest fajnie choć frekwencja trochę mnei niepokoi ale w końcu to oni za to płacą...;-D ja i tak robię swoje:) Bardoz mi brakowało takich zajęć:)

A w szkole kołowrotek... ciągle coś robię w coś mnei wciągaja:) film juz Rada Ped. widziała więc największe stresy mam za sobą, ale nasz dyrektor ma tendencje do zaskakiwania nas np. dzisiaj miał być zwykły apel a on zaprosił niby przypadkiem telewizję miejscową... ech ... może to i lepiej że wcześniej o tym nie wiedziałam... hehe

A w sobote mieliśmy prawiwy kuluralny wieczór hihi:) Byliśmy na dwóch koncertach: Sławek Wierzcholski i jego boskie harmonijki - przeuroczy i przezabawny facet:) Ciągle wygląda tak samo;) http://www.blues.ofek.pl/index_pl.htm

Drugi koncert był w kościele - zespół Piąta Pieczęć z naszego miasta... neisamowite pieśni i ta aranżacja:) pieknie było:) http://www.piatapieczec.kdm.pl/

A w neidzielę najpierw by byliśmy w gościach a potem rodzinka przyjechała do nas:) Miło i wesoło było jak zwykle:)

A za dziewięć miesięcy Ignaś i Franek przywitają nas :) Potrzeba tylko tak niewiele... http://www.diecezja.waw.pl/da/

Miłego wieczoru i oby bliżej do świąt:)

  

środa, 6 grudnia 2006

Omal nie zapomniałam o...

... Mikołajkach ;-)

Tak tak! Dopiero w szkole mi sie przypomniało, bo mamy jednego Mikołaja-uroczy chłopiec;)

Tak więc z okazji imienin Mikołajowych ślę w świat najlepszejszejsze życzenia!

  

Pa!

poniedziałek, 4 grudnia 2006

Nie ma to jak ...

... UDANY WEEKEND!!! ;-D

Choć trochę niewyspana  jestem, to bardzo bardzo się cieszę, że mimo zmęczenia sobotniego wybraliśmy się w niedzielę do rodzinki:-D A nie byliśmy tam od miesiąca! Strasznie długo!

Nie ma to jak pogaduchy z teściową ;-D Często niemożemy się nagadać hihi!

Mój Mężuś nazywa nas Pierduśnicami hihihihi ;-D

A ja tam to uwielbiam - niech się śmieje! I tak rozumie, że kobitki potrzebują się wygadac! Takei już jesteśmy:-D

Z teściem tez mi sie fajnie gada:) Najważniejsze jest to, że oni lubią mnie słuchać a ja ich:) Ja opowiadam o szkole, o kursach, o dzieciach, o tym u kogo byliśmy itp:) Mój Mężuś najczęściej podaje tylko suche fakty a ja to odpowiednio ubarwiam hihihihi:)

I tak się uzupełniamy:)

Oczywiście nie znaczy to że nie rozmawiamy w domu:) Nie:) Ja po prostu uwielbiam opowiadać o czymś nawet kilka razy i wcale mi się to nie nudzi:) Mężuś=Mężczyzna nie potrzebuje wylewać z siebie az tylu słów hihihi:) To jest nawet naukowo doweidzione, ze Mężczyźni wypowiadają dziennie parę razy mniej słów od kobiet!

No a poza tym odwiedziliśmy naszą zaprzyjaźnioną, wielodzietna i ogromnie wesołą rodzinkę;) Mężuś jest chrzestnym najmłodszego brzdąca:) Alez tam wesoło choć biednie!

A potem późnym popołudniem odwiedziliśmy znajome małżeństwo:) I wtedy mój Mężuś mógł zabłysnąć prowadząc dysputy teologiczne:) Jakaż ja wtedy z niego dumna jestem:) Mój filozof kochany!

No a dzisiaj pierwszy spokojny tydzień się zaczął:-D Wreszcie odsapnę psychicznie!!!

I TEGO TEZ WAM SERDECZNIE ŻYCZĘ!!!

całuski!

sobota, 2 grudnia 2006

Tajemnica....

.... zaraz nie będzie tajemnicą, bo już dawno nie moge wytrzymać i ciągle wszystkim się tym chwalę;-D

A chodzi o mieszkanko:-D

Udało nam sie znaleść!!! W czwartek podpisaliśmy umowe przedwstępną:-D

Bedziemy mieli weilgachny salon, małą sypialkę i taki średni pokój na przyszłośc;-D

Kuchnia jest co prawda mała, ale mi się taka właśnie podoba, poza tym ma bardzo duże okno;-D Łazienka jest oddzielnie z ubikacja no i korytarz jest dośc spory;-D

Poza tym jest to mieszkanko na czwartym piętrze i z okna salonu rozciąga się panorama na nasze malownicze miasto;-D

Co prawda wprowadzimy sie tam dopiero w maju (im dłużej poczekamy tym taniej),

ale juz planujemy co gdzie będzie stało;-D

Dylemat mamy jedynie z tym jaki bank wybrać i czy maja być franki czy złotówki...

Hmmm... to dylematyczna decyzja... Może macie jakieś doświadczenia w tej materii? Chętnie skorzystamy z rad:-)

 

A  poza tym dzisiaj skończył sie kurs o autystach i jestem wyszkolona w uczeni dzieci rozumienia mowy, mówienia, czytania i pisania oraz eliminowanie zachowań nieporządanych poprzez różne procedury;-D

To się tak szumnie nazywa ale jest niezmiernie ciekawe i bardzo ispirujące:-D

Może w poniedziałek cos wiecej o tym napiszę:)

A teraz czas na odpoczynek:-D Bo do tej pory mieliśmy gości... jeszcze mnie gardlo boli ze śmiechu hihihi jak ja uwielbiam głośno i bez skrepowania sie śmiać hihihi :-D

POZDROWIONKA!

piątek, 1 grudnia 2006

I po stresie...;-D

Wszystko było oki:-D

Wszystkim się podobało:-D

Nawet kamera niespecjalnie mnie stresowała.

Za to dzieci były podniecone:-D Ale bardzo dobrze im poszło!

Koleżanki stwierdziły, że mam nerwy ze stali, bo w ogóle nie było po mnie widać zdenerwowanie...

A prawda jest taka, że było mi już wszystko jedno jak pójdzie ta lekcja,

bo wiedziałam ze nie moge zrobić nic więcej ponadto co zrobiłam przygotowując się do niej:)

 

A dzisiaj minął kolejny dzień kursu o pracy z dzieckiem autystycznym.

Jutro ostatni dzień:-D

Fajna atmosfera, super sa ci nauczyciele... Ale jeszcze ciągle czuję się niedoceniana, i pomijana.. ale zobaczymy.. w sumie to wcale nie lubię rzucać się w oczy;-D

 

POZDROWIONKA!

 

P.S. Mężuś z kumplem robili sobie pizzę.. w kuchni syfek - hihihi = Mężuś jutro zmywa:)

poniedziałek, 27 listopada 2006

Relax...:)

Dzisiaj odkryłam coś niesamowitego:)

I to może być tylko dla mnie niesamowite:)

Stresowałam się okropnie pisząc konspekt na jutro..

To się szumnie nazywa hospitacja diagnozująca - pierwsza u nas w szkole i w dodaktu pokazowa... mnie wybrali jako królika doświadczalnego i do tego chcą to wszystko nagrać..

Jak sami widzicie nerwy moje będę w czwartek na pewno sięgać sufitu...

Już dzisiaj było bardzo źle, bo jutro muszę oddać konspekt do wglądu..

Ale poszłam na zajęcia - prowadzę konwersacje dla starszych:)

Zapowiadało się, ze bedzie tylko jedna osoba (zmieniliśmy godzine spotkań) sle przyszło więcej:) I tak miło się nam spędziło czas:) A musze poweidzieć, że do tej pory ta właśnie grupa najbardziej mnie stersowała - jakos tak trudno było z nich coś wyciągnąć i czuło się zawsze siekiere w powietrzu.. nie potrafiłam temu zaradzić.. Może wreszcie coś się zmieniło:) Pomijam to, ze większość osób z tej grupy chyba wybrało za wysoki poziom , ale to ich sprawa... podejrzewam że już sami sie zorientowali...

W każdym razie to było dla mnei miłym zaskoczeniem:) NIespodzianką z góry:)

 

Ale wiem skąd to:) Bo cos innego dodało mi nadziei:) i wiary:)

śpiew... cisza... refleksja... śpiew aż do nieba:) TO było niesamowite!

 

Tego WAM życzę --- byście odnaleźli NADZIEJĘ!!!

sobota, 25 listopada 2006

Zupełnie inny świat...

... co to może być?

inny kraj?

inna planeta?

a ja bym poweidziała nawet, że inny układ słoneczny...

Tak tak do takich refleksji skłonił mnie dzisiejszy kurs - takie życie nauczyciela-praca nawetw soboty i niedziele i jeszcze powinniśmy się cieszyć, że nic za ten kurs nie muszimy płacić:) ale sukces hehe..;D

A kurs dotyczny pracy z autystami...

Dla mnie to na prawdę jakby inny świat...

Niesamowite są te dzieci... tak jak niesamowite i ciągle nieodkryte jest to co maja w głowie o czym myślą... tego może naukowcy nigdy się nie doweidzą..

czy na prawde trzeba ich uczyć życia w "naszym" społeczeństwie?

z jednej strony tak, bo nie ma przecież innego wyboru - a chodzi mi tu o ludzi.. mówiąc brutalnie autyści pewnie lepiej porozumeiwali by się ze zwierzętami niż z ludźmi.. taka jest prawda...

Niektórzy twierdzą, że wyrywa się te dzieci z ich świata-że być może ta ich rzeczywisctośc jest tak samo dobra i prawdziwa jak i nasza? Kto to wie... Może to my powinniśmy zejść do ich poziomu komunikacji i spróbowac się z nimi porozumieć?

Tak właśnie prowadzi się terapię z autystami... ja pewie już w następnym roku będe miała pare godzin takich zajęć...

Poznaje się zachowanie takeigo dziecka i powolutku wyprowadza się z zamkniętego świata ich głowy i wprowadza do naszej rzeczywistości.

Ciężka praca.. mozolna... ciągłe powtarzanie tych samych czynności, poleceń...najprostszych poleceń:

- wstań

- daj

- usiąć

- pokaż

- dopasuj

Normalne dzieci ucza się tego same.. lub tak szybko że nawet tego nie zauważamy...

Autyści ucza się jednej - dwóch czynności nawet rok - w zależności od dziecka i trudności..

A co jeżeli się z nimi nie pracuje?

Wtedy ma się w domu dorosłe dziecko z całą gamą natręctw i zachciankami, które nie spełnione powodują agresję bardzo niebezpieczną dla rodziny.

Powoli poznaję ten świat...

Jutro dzień drugi...

 

P.S. Chyba jednak udało się coś znaleść... Orła Białego ;-D

 

poniedziałek, 20 listopada 2006

strrrrrrrrrrrres..

... mnie zżera choc wiem że i tak wszystko będzie dobrze...

stres w pracy, w jednej i drugiej, stres przed pomyłką i oceną

stres przed nieznanym stres przed ......... tylko jakby go nie bylo tobym się chyba zanudziła i jesienno-zimowy letarg by m nie pochłąnął do reszty...

Dobrze że moge sie przytulić do mego cieplutkiego Mężusia i już jest lepiej:)

Pozdrowionka!

sobota, 18 listopada 2006

Mróweczkowy dzień..

.. a dlaczego?

a ponieważ...

1. pranie 2. odkurzanie 3. wycieranie

4. gotowanie 5. obieranie 6. wyrzymanie

7. płukanie 8. czytanie 9. czytanie

10. czekanie na Mężusia, który miał dzisiaj sobote pracującą niestety..

11. kończenie prania z pomocą mojego nieocenionego kochanego Mężczyzny:)

12. miły wieczór z Mężusiowatym+pomarańczki+pieguski

Szkoda tylko, że tak szybko mija czas i już niedługo znowu zacznie się zawodowy kołowrotek.. Jakoś taka zmęczona się czuję ostatnio, nic mi się nie chce - mam nadzieję, ze jakos samo to minie.. Dobrze, że nie jestem sama:)

POZDROWIENIA I MIŁEJ NIEDZIELI WAM ŻYCZĘ :-D

piątek, 17 listopada 2006

Trochę rozrywki:)

Właśnie dzisiaj

tak tak to dzisiaj

nareszcie!

no nie mogłam się doczekac:)

po prostu zaczął się weekend:) Mężuś jest na męskich pogaduchach a ja się trochę nudzę w domu, ale sama chciałam zostać... jakoś źle się czuję i  nie wysiedziałam bym dzisiaj... Poza tym straszniaście się cieszę że Mężuś spotyka się z kumplami ze studiów - to mu daje radość dysputy teologiczne:) No a poza tym dobrze jest za sobą choć troszkę potęsknic:) Więc zrobiłam sobie weiczór odpoczynku:) W sobotę żonki wcale a wcale nie odpoczywają hehe - szczególnie gdy Mężusie idą do pracy:)

A wczoraj był wieczór rozrywki:)

Bylismy na koncercie grupy MoCarta:

  

Są rewelacyjni:) Mnie az gardło ze smiechu dzisiaj bolało:) Publiczność była bardzo zróżnicowana wiekowo ale na końcu bisowali aż 3 razy:) Jak będziecie mieli okazję wybrać się na ich koncert to polecam:)

Jak ja uwielbiam śmiac się do rozpuku hihihihi:)

pozdrowionka!

Udanego weekendu:)

poniedziałek, 13 listopada 2006

SPECJALNA DEDYKACJA:)....

  

..... aż do Wrocławwia!!!

Serdeczne całuski i uściski dla Was drodzy D.

:-D

Kto nie lubi poniedziałków ;-D

Ach

Ech

Ojej

E tam

Aj tam

To tylko takie jesienne wzdychanie.. coż innego pozostało..

Pogoda jaka jest każdy widzi. Wiadomo jak człoweik reaguje na brak słońca. Ja nawet mocniejszą żarówkę rano sobie włączam, żeby jakoś wyjśc z nocnego letargu.. Najgorsze jest to że nawet w weekend nie mogę sobie pospać.. Dlaczego? Zapytajcei mego Mężusia kochanego ;) Kto wstaje około 6 i włącza tv i komputer, kto nastawia czajnik, kto stuka z rana w klawaiture, kto mnie męczy=całuski i uściski hehe.. Tak tak ciężkie jest życie żonki, której Męzuś wstaje codziennie do pracy o 5 rano a potem nie może w weekend spać hehehe:)

Ale i tak jest Najkochańszy na świecie bo robi mi śniadanko:) I nawet pozmywa i poodkurza i zmyje schody i zabiera mnie na zakupki hihi:)

A dzisiaj biedaczek ma nadgodziny więc siedzę sama aż do 17.. ale za to zrobię mu niespodzianke - jego ukochane umiłowane frytki - hehehe:)

sobota, 11 listopada 2006

Falstart...CO MA BYĆ TO BĘDZIE...DOBRZE:)

A to na poprawę humoru.. nie tylko dla mnie..

  

P.S. Nic z tego nie wyszło - ktoś nam sprzatnął sprzed nosa.. ale my wierzymy że tak miało byc..  mieliśmy jakies złe przeczucia co do podejrzanie zachowującego się pana..

Ale ciągle mamy nadzieję, że wreszcie znajdziemy nasz własny kąt:)

 

A TO JEST DOM RODZINNY MOJEGO Mężusia:

  

A oto mój dom rodzinny:)

  

 

POZDROWIONKA:)

środa, 8 listopada 2006

Widzicie szpiega - hihihi - tak mój Mężuś mówi na koty - hehe

  

dEcyzja..

.. no tak więc zapadła.. jeszcze możemy się wycofać, ale jak to Męzusiowaty mówi dobrze że się juz cos ruszyło :)

wszytko nawet fajnie wyglada - dziwny układ pokoi ale powiedziałam Mężusiowi że przezież my też jesteśmy dziwni wiec bedzie nam to pasowało - hehehehehehe ;)

drugi plus to taki że wystarczy, że wyjdziemy z naszej obecnej klatki skręcimy w prawo i przejdziemy przez pasy i juz stoimy przed naszym nowym blokiem - hihi:)

poza tym ma 3 pokoje i wszytko w miarę zrobione..

ale.. no wlaśnie zawsze jest jakies;) .. z owym panem, który wygląda na conajmniej wymuszacza haraczy, no dobrze na bramkarza w dyskotece..;).. więc z owym panem jakoś tak trudno sie dogadać ale jak to Moja Mądra Główka powiedziała nie Pan ma się nam podobac tylko mieszkanie:)

... więc zacznie sie teraz kołowrotek.. nie dość że mam masę pracy w szkole to jeszcze dodatkowe atrakcje w życiu osobisty - hihihi:)

oki oki... ale jeszcze jedna rzecz:

UWAGA UWAGA:-)

W ZWIĄZKU Z KUPNEM MIESZKANIA NIE PRZEŁUŻYLIŚMY UMOWY Z KABLÓWKĄ NA USŁUGI INTERNETOWE - WIĘC DOPÓKI WSZYSTKO SIĘ NIE UŁOŻY NIE BĘDE TU ZBYT CZĘSTO ZAGLĄDAĆ... może z pracy? zobaczymy:D

Ale mam jeszcze jutro i piątek:D

Wie do zobaczenia papapa!

wtorek, 7 listopada 2006

hihihi... trochę uśmiechu na codzień.. hihi

  

Życiowe wybory...

Mieszkanie czy domek..

w mieście czy poza miastem..

dwa czy trzy pokoje..

w zaciszu czy przy komunikacji miejskiej..

nowe czy stare..

umeblowane czy "gołe"..

na parterze czy na piętrze..

Czy to na prawdę takie proste?

Niby wiemy czego chcemy..

ale czy kiedys uda nam sie kupić takie właśnie?

Najważniejsze to szukac i wierzyć w to że znajdziemy to nam przeznaczone :)

ŻYCZĘ WAM POWODZENIA W SPEŁNIANIU WASZYCH MARZEŃ :)

Pozdrówki!

sobota, 4 listopada 2006

www.lenistwo.pl

Deszcz za oknem a może to śnieg z deszczem? Nie wiem nie mam ochoty nawet żaluzji odsłaniać - po co się dołować ponurym widokiem...

Sobota bez wyjadów i wycieczek = sprzątanie gotowanie i zmywanie ;-d Nie jest to takie złe zważywszy na efekty jakie widać wieczorem a może nawet po południu - hehe - jak Mężuś pomoaga:)

Może jakis film a może jakaś książka czy gazetka no i oczywiście aromateriapia w łazience:-D

A jutro może goście więc trzeb apomysleć o jakim cieście - może być dyżurne - hihihi.

MIŁEGO WEEKENDU ŻYCZĘ!

wtorek, 31 października 2006

Happy Halloween..

... tylko wesolego nigdy strasznego - ;-D

 

 Aaa  ooo  zaskoczony  hehe  ... hihihi

A tu...

.. tu bylismy w weekend - ciekawe kto rozpozna gdzie to jest;) oczko 

  

no no no... no proszę ;-D

Jak miło...

Bardzo miło...;-D

Uwielbiam gości - taka odskocznia od codzienności;-]

A najfajniejsze jest to że nie musze sprzątac, odkurzać, zmywać, robić ciasta ... hihihi... bo goście odwiedzają  mnie wirtualnie hehehe ;-D

Nie myslcie, ze nie lubię gości - uwielbiam wręcz, ale zawsze bardzo się stresuję przed każdą wizytą. Jakoś tak mam.. Ale jak już mnie ktoś odwiedzi to czuję się jakbym obchodziła jakies święto:-D I to za każdym razem:) Moze dlatego że my raczej jesteśmy piecuchy domowe :)A każda wizyta to urozmaicenie:) A teraz...

WITAM JESZCZE RAZ SERDECZNIE!!!!

Przez jakis czas nie miałam ochoty nic pisać... te dni wlekły sie okropnie.. jak bardzo jesteśmy czasem uzależnieni od pogody a ja od ciśnienia akurat... hehehhe... podobnie jak moi uczniowie, ale przeciez nie jestem upośledzona...hm.. wiem może to dlatego, że jestem troche nadpobudliwa - hehe - dopiero pracując zdałam sobie z tego sprawę...

Dzisiaj dali mi troche popalić, ale właśnie to może pogoda powowdować - niestety... Ja tez jakas taka nerwowa byłam, no nie ważne... W każdym razie staram się być niewzruszona, bo im najcześciej o to tylko chodzi - wyprowadzić człowieka z równowagi - pokazac kto tu rządzi... hmm mam nadzieję, że może wreszcie będziemy mogli więcej jako nauczyciele, bo aż strach pomyśleć w jakim środowisku będą nasze dzieci żyć jeśli czegoś sie nie zrobi...

W każdym razie jutro wolne i można trochę odsapnąć:)

O Mężuś sobie zasnął - to normalne gdy ogląda jakiś film - hihihi - potem musi go sobie drugi raz włączać hehe;-D Zjadł smaczny obiadek niech więc spi :) A ja nadrobię zaległości w pisaniu i czytaniu!

Dziekuję jeszcze raz za wpisy - jak ktoś chce poczytać o tym co wcześniej się u mnie = Nas działo - mozecie zajrzeć na www.elfiola.blox.pl tam kiedyś byłam:)

środa, 25 października 2006

UWAGA UWAGA UWAGA!!!!!!!!!!!!!!!

OFICJALNIE WITAM SERDECZNIE WSZYSTKICH, KTÓRZY ZECHCĄ MNIE ODWIEDZIĆ A MOŻE NAWET COSIK NAPISAĆ:-D

POZDRÓWKI!

Ewa

Zakończono...

...proces poprawy usatwień i upraszczania i jeszcze raz upraszczanie tego oto bloga...

uffffffffff...

chyba wreszcie mi sie podoba ;-)

ale tak to jest jak człowiek uparty i zawsze chce po swojemu zrobić...hihihi