Dzisiaj odkryłam coś niesamowitego:)
I to może być tylko dla mnie niesamowite:)
Stresowałam się okropnie pisząc konspekt na jutro..
To się szumnie nazywa hospitacja diagnozująca - pierwsza u nas w szkole i w dodaktu pokazowa... mnie wybrali jako królika doświadczalnego i do tego chcą to wszystko nagrać..
Jak sami widzicie nerwy moje będę w czwartek na pewno sięgać sufitu...
Już dzisiaj było bardzo źle, bo jutro muszę oddać konspekt do wglądu..
Ale poszłam na zajęcia - prowadzę konwersacje dla starszych:)
Zapowiadało się, ze bedzie tylko jedna osoba (zmieniliśmy godzine spotkań) sle przyszło więcej:) I tak miło się nam spędziło czas:) A musze poweidzieć, że do tej pory ta właśnie grupa najbardziej mnie stersowała - jakos tak trudno było z nich coś wyciągnąć i czuło się zawsze siekiere w powietrzu.. nie potrafiłam temu zaradzić.. Może wreszcie coś się zmieniło:) Pomijam to, ze większość osób z tej grupy chyba wybrało za wysoki poziom , ale to ich sprawa... podejrzewam że już sami sie zorientowali...
W każdym razie to było dla mnei miłym zaskoczeniem:) NIespodzianką z góry:)
Ale wiem skąd to:) Bo cos innego dodało mi nadziei:) i wiary:)
śpiew... cisza... refleksja... śpiew aż do nieba:) TO było niesamowite!
Tego WAM życzę --- byście odnaleźli NADZIEJĘ!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam 😊