wtorek, 30 grudnia 2008

Może i jest to czas na...

.. podsumowania :-] Ale właściwie po co?

Po co rozpamiętywać przeszłość? Po co podsumowaywać?

Jestem za ale jeśli chodzi tylko o to co było dobre - a te złe chwile? Wyciągnąć naukę i zapomnieć po prostu :-]

I z nowymi

siłami,

pomysłami,

nadziejami,

entuzjazmem;

Z uśmiechem i jak to mówią pozytywną energią,

a zwłaszcza z nadzieją na lepsze jutro i energią do działania wejdźmy w ten Nowy Rok i nie wypalmy sie po miesiącu :-]

Tego Wam wszystkim życzę ! ! !

 

    

 

P.S. A to sa rzeczy które wprawiają mnie w dobry nastrój:

 

SONG 1    SONG 2    SONG 3    SONG 4    SONG 5  

SONG 6    SONG 7    SONG 8    SONG 9    SONG 10

 

FILM 1    FILM 2    FILM 3    FILM 4    FILM 5 

  FILM 6    FILM 7   FILM 8    FILM 9   FILM 10

  

The BEST !!!!

 

Żeby nikt nie był samotny w tym NOWYM ROKU!

sobota, 20 grudnia 2008

To już święta! Czas na...

... sprzatanie, kupowanie, szorowanie, pucowanie, ubijanie, mieszanie, krojenie, pakowanie, mycie...

Ale przede wszystkim czas na...

ŚWIĄTECZNE ŻYCZENIA:

  

W ten cichy i jedyny w roku świąteczny wieczór

życzymy Wam

aby pokój i radość ogarnął serca Wasze.

 Nowych nadziei

w nadchodzącym roku

oraz spełnienia marzeń :-}

 

DO POSŁUCHANIA :-]

niedziela, 9 listopada 2008

marzenia czasem...

... się spełniają:)

Ale jak człowiek ma jakis plan i wie ze to jest rozdądne i co najważniejsze długoterminowo przydatne to się opłaca :) Szczególnie jak się ma takiego Mężusia :)

table, lapik, lucky bambo, vase, sth for compy, z kosmetyków polecam ten krem, a niedawno odkryłam super cienie z oriflame..

A tak poza tym to jak widać ciągle jeszcze kupujemy.. żeby mieć spokój ze sprzętem na kolejne conajmniej 10 lat :) zostało niewiele ale najdroższe[patrz wcześniejsze posty], więc trochę wiecej zbierania nas czeka - nie wszystko da się kupić w jednym miesiącu..choć jak człowiek by się uparł to by to było możliwe.. ale nie ma co przesadzać hehehe :) O tak jeszcze troche i będziemy miec spokój na jakiś dłuższy czas :) A potem tylko mój staz  na mianowanego i czas zacząć kolejny rozdział zycia :)

A jak na razie trwa długi weekend i lenimy się na maksa choć juz w sobote mieliśmy odwiedziny a dzisiaj to my byliśmy w gościach. Jutro mam korki no i nie mogę zapomnieć o ROGALACH MARCIŃSKICH, które sa tutaj fajniejsza i bardziej popularna tradycja niż pączki w tłusty czwartek hehehe:)

 

CAŁUSKI SERDECZNE!!

p.s. pozdrawiam was wraz z lapikiem:) papapa:)  

a ostatnio spodobało mi się bardzo:

LISTEN AND CRY :-D

sobota, 4 października 2008

Powoli, uparcie drobne plany i marzenia się...

.. spełniają :-}

  

Ustalamy potrzeby, zwiększamy oszczędzanie, ograniczamy inne wydatki zachciankowe i po dwóch lub więcej miesięcach mamy to co sobie wymyśliliśmy :-D

A tak nawiasem mówiąc to składanie stołu z IKEi zajęło mojemu Męzusiowi niecałą godzinę - a pisze to dlatego, że ostatnio nasłuchałam się dziwnych historii dot. składania mebli szweckich ;-]  przedłużających się czasem do późnych godzin nocnych hehehe ;-] Ale teraz stwierdzam, że to sa chyba jakies ubarwiane opowieści na potrzeby towarzyskich spotkań :)

    

A tak ostatnio pewnego ranka na przewie między lekcjami w rozmowie z inną nauczycielką stwierdziłam, że nie mam na co narzekać hehehe :o )  Czasem mam taki marudny humor - łapię się na tym, że narzekam jak stereotypowy Polak.. A ostatnio...

1. na prace nie mogę narzekac - bo przede wszystkim ją mam, a poza tym czerpie z niej satysfakcję i radości mniejsze i większe:) i pracuje z bardzo fajnymi ludźmi :o]

2. na rodzinkę - po pierwsze rodzinka jest daleko, więc teraz to jest tylko dobrze :)

3. na Mężusia też nie moge heheheh - jest najkochańszy na świecie i cały czas bardzo sie stara :-]

4. na kraj??? nie mogę narzekać, bo nie oglądam telewizji heheheh :o]

5. na zdrowie też nie - bo jak do tej pory od czerwca nie chorujemy :o] A dlatego, że teraz postawiliśmy na prewencję czyli duuuużo GARLIK, ONION(właśnie robię syropik), HONEY, LEMON, HOT BATH, SCARF, FRUITS, VEGETABELS itp.

6. na pogodę - też nie mogę heheh bo jest piękna złota jesień ;o]

7. na wygląd... hmmm... też raczej nie :o] już pogodziłam się z pewnymi niedoskonałościami i nie walczę z nimi na siłe ale to nie znaczy że dałam sobie spokój hehe ;o]

POZDROWIENIA jeszcze SŁONECZNE!!!!

P.S. A ostatnio słucham sobie:

Rihanna

PIN

Ania

"Mitwa"

Rock 'n roll

 

wtorek, 30 września 2008

Jeszcze nie do końca praca...

..wre :)

Jeszcze wrzesień w miare leniwy był. Jedynie kociołek mały powstał z pisaniem planów dydaktycznych i poprawianiem ich pod widzimisię dyrekcji - ale oni też mają swoje wymogi wieć nic sie nie poradzi na to..

I znowu góra nie potrzebnych papierów do zbierania przez ten caaały rok szkolny [patrz. robienie awansu zawodowego]. Nie ukrywam że robię to tylko i W Y Ł Ą C Z N I E dla pieniędzy [pensja skoczy bagatela o około 400zł BRUTTO] i już nie moge się doczekać kiedy wreszcie będe mogła NAUCZAĆ a nie tylko brac udział w wyścigu szczórów. Ktoś może powiedzieć, że biore w tym udział na własne życzenie.. Niestety jak się dostaje podstawy 1214 zł [NETTO to to ładnie wygląda] plus nadgodziny jak ktoś w ogóle ma - to skok jest pokaźny i wart zachodu. A  poza tym robienie MIANOWANEGO jest jakby tak trochę "obowiązkowe" więc i tak muszę się awansować i tak :-)

A poza tym dochodzi jeszcze krus z oligofrenopedagogiki i kurs komputerowy - trzeba się w końcu dokształcać - tak mam w PLANIE ROZWOJU ZAWODOWEGO NA NAUCZYCIELA MIANOWANEGO...

I jescze żeby na wszystko starczyło dochodza zajęcia indywidualne:) i 10 godzin w szkole językowej. Ale ten cały kocioł zacznie się właśnie od 6 października - a prywtne szkoły sa straszniaście wymagające... Trzeba dosłownie stawać na głowie, żeby prawie wszsytkim dogodzić i robić tak zeby było ciekawie - nawet jeśli chodzi o dorosłych... W końcu płacą... Lektor dostaje 30zł za godzinę lekcyjną.. Trochę sobie w ten sposób zarobię:) Może uda nam się cosik odłożyć - jakoś zanim kupiliśmy mieszkanie to wiecej zaoszczędziliśmy. A przydało by się jeszcze do mieskania

 TO i DO TEGO

i JESZCZE TO

i MOŻE JESZCZE TO,

TO TEŻ SIE PRZYDA,

O TYM TRZEBA POMYSLEĆ :o]

A poza tym jeszcze parę rzeczy coby się lepiej samopoczuć :oD

ONE, TWO, THREE, FOUR, FIVE, SIX, SEVEN or EIGHT i jeszcze NINE, TEN i takie tam:)

Takie mamy plany :) A co z tego wyjdzie to się okaże :)

 

A na pożegnanie lata wspomnienie ostatniego słonecznego weekendu:

ZAMEKJEZIORA  I  PARK

sobota, 13 września 2008

Definitywny koniec..

.. i lata ..i ciepła ..i wolności ..i lenistwa ..i spokojnego spania do 10 ;D ..i wymyślania nietypowych obiadków dla spracowanego Męzusia ..i odwiedzania mnóstwa koleżanek i znajomych ..i pływania na pontonach ..i zieleni ..i roślinek ..

A propo roślinek - mam ich ostatnio coraz więcej - niektóre przechodza ludzkie pojęcie heheh chodzi o ich pomysły:) No same popatrzcie:

  

A oto mała część mojej chodowli:

  

A tak właściwie to moje kwiatki same sobie rosną:) Ja im niewiele w tym pomagam hihihi :)

A teraz  zbliża się kolejny rok cięzkiem pracy - w tym roku będzie najtrudniej bo kończe staż na mianowanego - wiele imprez przede mną i dodatkowej pracy - na szczęście mam Mężusiowatego, który umila mi czas jak tylko może:)

Tak więc POZDRAWIAMY WAS SERDECZNIE:

  

P.S. A ja znowu mam nową fryzurkę - i znowu krótką:)

PA!

poniedziałek, 25 sierpnia 2008

Niesamowite oderwanie od...

.. rzeczywistości kazdemu wychodzi na zdrowie:)

I tak jak wycieczki dały mi dystans do mojego życia - tak tera pewna lekura:

  

sprawiła że nabrałam dystansu do "naszego świata" - to tego pędu za pieniądzem, za wygodniejszym życiem, za przedłużeniem egzystencji... Tam ludzie zyją "PROSTO" w najlepszym i najdosłowniejszym tego słowa znaczeniu  :)

Historie opisywane przez pana Wojtka porywają i rozśmieszają a przede wszystkim przyprawiają o zawrót głowy i niedowierzanie :) A jednak:)

Książka jest warta nawet kilkakrotnego przeczytania - i nawet jeśli ktoś nie przepada za autorem, - który nota bene jest dla mnie   IDOLem :) - na pewno szybko ją "łyknie" może nawet w jeden lub dwa dłuższe wieczory:)

Po lekturze to można nawet pobrylowac trochę w towarzsytwie - bo historie zapadają w pamięć i każdy ich słucha z żywym zainteresowaniem [wiem - sprawdziłam hihi]. Nie chce tu żadnej opisywać, bo szkoda - najlepiej samemu przeczytac:)

A świat Pana Wojtka jest piękny - ale zarezerwowany tylko dla naprawde odważnych ludzi. Bo nie każdemu nie będzie przeszkadzało:

- upalne lato i pot cieknący BEZ PRZERWY i wszędzie,

- straszliwe stworzenia, które JEDYNIE sie bronią przed ingerencją człowieka,

- dzikie plemiona, które nie zawsze lubią gości,

- brak porządnych dróg, co odczuwa się szczególnie  podróży i odczuwają to wszystkie części ciała [nie tylko ta tylnie hehe],

- straszliwa bieda, która nie przeszkadza tylko tubylcom,

- brak dostepu do CZYSTEJ wody,

brak tych wszystkich wygód do których jesteśmy przyzwyczajeni,

- tropikalne pożywienie, które czasem się je tylko po to żeby przeżyć a nie smakować je,

- gdzie piękne często oznacza niebezpieczne i to nawet śmiertelnie,

- gdzie bycie ułomnym w żaden sposób nie czyni człowieka uprzywilejowanym;

 

Ja osobiście stwierdziłam, że nie wiem czy odważyłabym się pojechać do któregoś z opisywanych krajów[Brazylia, Kolumbia, Honduras, Gwatemala, Panama, Belize, Meksyk, Darien]. Chyba wolę pozachwycać się tym wszystkim na kartkach książki czy w programach np. BOSO PRZEZ ŚWIAT.

A teraz książka idzie w obieg i gdy do mnie wróci na pewno przeczytam ją jeszcze raz i jeszcze raz:)

POZDROWIONKA SERDECZNE!!!

p.s. wakacje się skończyły :( buuuuu :(  ... ;o]

 

 

wtorek, 19 sierpnia 2008

No i włąsnie tak to co dobre się...

.. skończyło :)

Objechałam i odwiedziłam sporo znajomych. Wiele spotkań spontanicznych, tylko niektóre zapowiedziane hehe :)

Warto tak pożyć życiem innych, żeby bardziej swoje docenić i stwierdzić że się je UWIELBIA :)

A najlepsze są rozłąki z ukachanymi :) Bo ich też się bardziej docenia - a relacja staje się jakby odświeżona :)

A to kilka miejsc które odwiedziłam:

           

i dzieci też:)

    

A w roli głównej występowała Kićka/Cićka vel Hera:

    

Nareszcie w domu:) Z Mężusiowatym Męzusiem:

  

CAŁUSKI I POZDROWIENIA!!!!

  

wtorek, 29 lipca 2008

Niespodziewajkowe wycieczki okazują się...

... być  najlepsze na świecie:)

Kiedys należałam do Stowarzyszenia na rzecz Niepełnosprawnych - oczywiście na samym początku to nie było żadne stowarzyszenie tylko takie spotykanie się znajomych. Zainicjowała to jedna pani doktor z mjego małego miasteczka - CHWAŁA JEJ ZA TO.

Organizowano wiele imprez m.in. spotkania opłatkowe, jasełka, wycieczki, dykoteki bezalkoholowe itp. Ale jak sie zaczął gorący okres studiowania i jednoczesnego pracowania tak i skończyło się intensywne udzielanie nie tylkow stowarzyszeniu ale i Oazie i Odnowie. Juz nie wspominając o tym, że pewnego dnia wybyłam ponad 300 km dalej za Mężusiem :) I to na zawsze :)

Aż tu dnia pewnego dzięki pewnemu PORTALOWI odezwałam się do mnie koleżanka, która w owym stowarzyszeniu jest do dziś i zapytała czy nie zechcielibyśmy być opiekunami na kolejnej wycieczce w naszych teraźniejszych malowniczych stronach.

I tak to stowarzyszenie przyjechało do mnie:)

Spędziliśmy ze soba 4 słoneczno-upalne dni w pięknym miejscu:

  

Zwiedzilismy sobie m.in. Gniezno:

  

Potem byliśmy na Ostrowcu Lednickim, Biskupinie i W Parku Dinozaurów w Rogowie:

      

Następnego dnia zawitalismy do przerażająco upalnego Poznania:

  

A oto cała mapka naszego pordóżowania:

  

1 - Skorzęcin i Jezioro Białe nad którym mieszkaliśmy :)

2 - Gniezno - Katedra, Św. Wojciech i Muzeum Początków Państwa Polskiego,

3 - Ostrów Lednicki i najstarsze zabytki na ziemiach Polskich,

4 - Biskupin i malownicza rekonstrukcja osad sprzed ponad 2 500 lat,

5 - Park Dinozaurów w Rogowie i modele 1:1 umiejscowione w lasku i nad jeziorkiem,

6 - Poznań i katedra poznańska, trykajace się koziołki na rynki i pieśni w wykonaniu ułanów na koniach:)

   

A wycieczka nastroiła mnienostalicznie i jakoś tak prysnęły na razei wszelkie kompleksy i jakies głupie myśli....

DZIĘKIJE ZA WSZYSTKO!!!!

  

wtorek, 22 lipca 2008

Uwielbiam czekac i...

.. dostawac prezenty ;oD upominki ;o] duperelki nawet ;o] ostatnio ucieczył mnie komplet kolorowych spinaczy z biedronki ;o]

Ale ten prezent bardziej był oczekiwany:

  

Meżuś ma mieszane uczucia czy ładny czy pasuje - a ja nie zważam na to -> bo straszliwie mi sie podoba - i nie wazne nawet ze troche za duży [teraz przeciez takei modne] i nie ważne że skórzany pasek za sztwny [pasek zawsze można wymienić].

Także nadszedł etap oswajania sie z zegarkiem :) Ale otoczenie bedzie musiało sie dłużej oswajać heheheh:)

A najciekawsze jest to że w opisie było napisane ze jest to damski zegarek a na paragonie było ze meski - juz nie wspomne ile musiaalm czekac na przesyłkę --> czasem w kulki sobie lecą na allegro :)

CAŁUSKI I POZDROWIENIA!!!

poniedziałek, 21 lipca 2008

Wakacje strasznie szybko...

... uciekają :O[

Czas pędzi jak oszalały - mam plany już do połowy sierpnia, a jak wrócę z tych wojaży to już będę musiała myśleć o nowym roku szkolnym. Kurcze to sie tylko tak wydaje, że wakacje są taakie długie - ale ja nie narzekam tylko stwierdzam fakt uciekającego czasu.

A co do planów - to ostatnio obchodziliśmy urodzinki mojego Mężusia:

[nie mieliśmy innych świeczek hehehehe]  

A wcześniej tego dnia zanim tort dotarł na miejsce konsumpcji, to przeżył póldniową podróż w torbie izolacyjnej [wraz z dwoma sałatkami i mięsem na grila] do tegoż tajemniczego miejsca:

  

Gdzie spotkalismy pare "dziwnych" jegomości:

      

Zjawa podobno chodzi na biało ubrana, ale ta miała owego dnia ciemny strój - może szła na jakies przyjęcie - w końcu na zameczku wyprawiali weselicho ;o]

  Jeszcze kawałek okolic nam zostało do zwiedzania - szkoda tylko wielka, że w tym roku jak na razie nie udało nam się popływac na pontonach ech... Dziwna ta pogoda... Choc nam zasadniczo pasuje bo nie lubimy upałów:oD

A w tym tygodniu mam urwanie głowy - najpierw dzisiejsi goście, potem dwa razy prywatne lekcje - a na końcu wycieczka po szlaku piastowskim jako opiekun.

A na razie serecznie Was pozdrawiam i życzę udanych urlopów:

  

czwartek, 10 lipca 2008

Nasza trzecia...

rocznica :0]

Mężuś jakiś czas temu nawet się ze mna posprzeczał - że to wcale nie trzecia a druga ;o] Alez ten czas leci:)

A my jak zwykle robimy sobie szalone upominki:

Przedstawiam Wam KAPTURNICĘ-->  

W nietypowej scenerii:

Piknik ->  

Z różnymi pysznościami m.in.:

  

I odjazdowymi prezentami, które sami sobie wybieramy:

ZEGAREK Mężusiowy

ZEGAREK Żonkowy

 

Pominęłam też karteczki i inne droiazgi, które i tak pojawiaja się na codzień:)

CAŁUSKI!@!

środa, 9 lipca 2008

Pierwsza rodzinna...

... wyprawa zakończyła sie lekkimi spięciami, ale nie była aż tak źle :) Mamy oczywiście próbowały dominowac i ingerowac we wszystko - oczywiście one wszystko najlepiej wiedzą i najlepiej zrobią. Ale nie wygłupiały się zbytnio :) Tak to juz jest z niektórymi mamami... Tylko  niedobrze jak sie dzieci przyzwyczai, że wszytsko się za nie robi, a potem ma się pretensje, że nie ma sie czasu na odpoczynek. Ale to juz nie moja sprawa:)

A oto pare zdjęć z wyprawy na Śnieżke, na którą wszyscy dali rade się wspiąc[widać maszerujące mamy;) ]:

     

i na Pielgrzymy:

     

no i trochę zrozrywki i dogadzania sobie:

  

 

Poza tym po Karpaczu grasował pożeracz grilowanych oscypków - w roli gównej Mężuś Mój :-D

Wycieczka się udała - i nawet jak na taką dużą grupe 9 osób zbytnich zgrzytów nie było - choć to nie do końca był odpoczynek dla moich skołatanyc rpzez rok szkolny nerwów :)

A teraz szykuje się wyciecza do Rogowa i jeszcze  2 tygodnie w rodzinnych stronach i odwiedzanie znajmomych:)

 

UDANYCH WAKACJI WAM ŻYCZĘ ;)

poniedziałek, 23 czerwca 2008

Tadam...!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;oD Wakacje czas....

 ... zacząć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Koniec był taki:

  

A teraz mogę sobie odpoczywać:

  

Ale chciałabym jeszcze znaleść się tu:

    

Po tym jak odpocznę sobie tu:

  

No i jeszce odwiedzę koleżanki :) Niektóre już się "ochajtały" i nie tylko :D

Do podziwiania  ;oD   

 

A Wam wszystkim życzę

 UDANYCH hehehe 

PRZEDŁUŻAJĄCYCH SIE W NIESKOŃCZONOŚĆ  j 

SŁONECZNYCH idea  RADOSNYCH brawo 

WAKACJI!!!!