sobota, 30 grudnia 2006

Co było nie wróci....

... ale było warte przeżycia - nawet te złe chwile czegoś nas ucza - ja zawsze staram się widzieć w trudnościach jakis wskazówek co powinno się zmienić lub zrobić...

Wiele się wydarzyło w tym roku, a najwazniejsze to:

1. Pierwszy sylwester jako małżeństwo no i oczywiście PIERWSZA ROCZNICA!

2. Zalezienie wymarzonego mieszkanka i otrzymanie kredytu!

3. Pierwsze wakacje w domu rodzinnym i odwiedziny u najlepszych psiapsiółek:)

4. Niespodziewana zmiana pracy - wreszcie czuje się doceniona!

5. Pierwsza Wielkanoc u teściów-i mój pierwszy w życiu prezent od zająca!

6. Spóźniona podróż poślubna w naszych kochanych górach!!!!

7. No i oczywiście ten mijający rok przyniósł zdrowie dla mojego Mężusia!

  Po wielu miesiącach rehabilitacji wreszcie już nic Go teraz nie boli :-D

8. Czas wielu spotkań rodzinnych przy grilu i nie tylko:)

9. Oraz czas naszych wypraw pontonowych po okolicznych jeziorach:)

10. Niesamowite spotkanie na Lednicy:)

 

Ten rok był na prawdę udany - ech - pierwszy na prawde udany!

Niech będzie tylko lepiej :D

Tego Wam tez serdecznie życzę:)

 

JESZCZE RAZ WSZYSTKIEGO DOBREGO W NOWYM ROKU!

 

piątek, 29 grudnia 2006

Chyba jakiś cud :-D

Tak tak CUD bo nie myslałam że jeszcze w tym roku zobacze:

  ...

Co prawda bardzo bardzo skąpo popadało, ale zawsze coś:)

W dzieciństwie uwielbiałam patrzeć przez okno na ośnieżony świat:)

Ale na spacer wyjść juz mi było ciężko bo zimno - zawsze byłam zmarźluch hihi:)

Żartuję - spacerki tez były przyjemne już nie wspomne o zabawach jakie dzieciakom wtedy przychodzą do głowy:) Oczywiście wracało się do domu kompletnie przemoczonym, ale radocha była wielka:)

A teraz... jakoś tak bez śniegu święta nie były takie same. Ale czy ja tak na prawde tęskniłam za śniegiem? Przecież popada i zaraz się rozpuści a najbardziej nie lubie brejowatej pogody.. Strach jeździć samochodem.. Zimno człowieka przeszywa na wskroś choć mówią, ze jak pada snieg to jest trochę cieplej.. przemoczone buty...

Eeeeeee co ja tu wypisuję!

Nie wazne ile bylo by argumentów przeciw i tak będzie się tesknić za śniegiem, który teraz staje się powoli dewicytowym darem od natury..(Niestety efekt cieplarniany jest juz rzeczywistością namacalną...) Aż strach pomyśleć, że kiedyś będziemy naszym dzieciom tylko opowiadać że coś takiego było i ile przynosiło to nam radości..

Niech więc pada jak najwięcej i niech nam umila ten chłodny czas!

Oby nasze pokolenia mogły tez doświadczac tej radości:)

Oby oby...

A teraz pomarzmy sobie:

  Ach:)

  

środa, 27 grudnia 2006

Jak ten czas szybko leci...

... dopiero co siedzieliśmy przy stole przy miłej rozmowie i pysznościach przygotowanych przez moja mamę, a dzisiaj juz Mężuś w pracy a ja mam wolne i nic mi się nie chce robić... ociężała jestem po tych świętach;-D

Było super - Wigilia w Pruszkowei u najmłodszej siostry mojego zmarłego ojca - część ludzi mi nei znana, niektórych nie widziałam całe lata - jakże miłe spotkanie i pogawętki:)

A drugiego dnia u dziadków na wsi - pięknie i słonecznie jakby nie świątecznie a jednak bo cała rodzinka się zjechała - a było nas w sumie 14 osób , a trzeba zaznaczyć że moi dziadkowie mają tylko dwoje dzieci:) Oczywiście obowiązkowa Mszą Święta z babcią i dłuuugie rozmowy przy pysznym jedzonku mojej babci:) p.s. kluski z makiem jakoś nie odniosły sukcesu.. może poświętach hihi :)

Odwiedziliśmy oczywiście nasze kochane psiapsiółki - nasze bo Mężuś zna je najlepiej:) I znowu się zmieniło Zbójka tak szybko rośnie:) -> CAŁUSKI CI PRZESYŁAMY!

A pogaduchy z nasza kochaną druchną takie jak przed śłubem - długie i wesołe ale czasem też skłaniające do refleksji...

I przywiozłam ze soba mnóstwo prezentów ale nie tylko materialnych:)

A oto klimat tegorocznych świąt ---- > patrz album po prawej:)

 

piątek, 22 grudnia 2006

JUZ SIĘ ZBLIŻA... CORAZ BLIŻEJ... :-D

Coraz bliżej do wyjazdu w rodzinne strony ;-D

To już drugie święta i będzie trochę krócej niż w tamtym roku... szkoda, ale takie jest życie... Jedziemy jutro z samego rana! A w neidzielę czeka nas wiligia w sporym gronie, bo będzie prawie cała rodzinka:)

Bedzie też czas na odwiedzenie moich kochanych psiapsiółek:)

VIOLKA pamietaj! Jakby co to już się wpraszamy;-D

A w tym roku regionalną potrawą przywiezioną z Wielkopolski na Mazowsze będzą kluski z makiem-pycha:)

Jeszcze musze dokończyć kartki i spakować się i popatrzeć czego mogłam jeszcze zapomnieć - zawsze mam wrażenie że coś zosatło przeze mnei przeoczone hehe :)

Tak więc zajrze tu dopiero po świętach wieć

 

ŚCISKAM MOCNO I RPZESYŁAM CIEPŁE CAŁUSKI!

POZDROWIENIA!

I UDANEGO BOŻEGO NARODZENIA;-D

 

p.s. w czwartek podpisaliśmy umowę kredytową - teraz już na pewno będziemy mieli swoje mieszkanko!!!! HURRRRRRRRRA!

 

PAPA!

wtorek, 19 grudnia 2006

Po Wigilii szkolnej:)

Już po Wigilii:) Były zyczenia pyszne jedzonko:)

Piękne życzenia, wspaniała wesoła atmosfera i super prezenty ;-D

Alez było wesoło i sympatycznie:) Bardzo się cieszę, że trafiłam do tej szkoły:)

A to część wystoju szkoły:) m.in. moja gazetka :-D

    

poniedziałek, 18 grudnia 2006

Zakupów nadszedł czas...

... a właściwie czas skończyc, bo dizsiaj kupiliśmy juz ostatnie:-D

Uwielbiam robić prezenty nawet najmniejsze:)

Uwielbiam sprawiać komuś radość, ale lubię też dostawać upominki:)

Wszyscy juz sa obdzieleni:)

Ale najciekawszy prezent dostanie mój brat - jeden z braci:) Napisze bo i tak tego nie przeczyta hihi. Więc jest to książka Luisa (tego co napisał Opowieści z Narnii) "Listy starego diabła do młodego"! Niesamowita książka a jaka inteligentna.:) POLECAM!

A jutro Wigilia w pracy i mnóstwo pyszności wielkopolskich:)

Czyli:

- groch z kapustą

- kluski z makiem

- łazanki

- śledź na różowo

- śledzik pod pierzynką

- i.. już nie pamiętam co.. ale mają tu fajne zwyczaje:)

Oczywiście BARDZO mi się to PODOBA ;-D

Pozdrowienia cieplutkie:)

p.s. Ide kończyć sałatkę na jutro:)

PA!

piątek, 15 grudnia 2006

Nareszcie weekend!

Ostatnio czekam na wolne dni z utęsknieniem:)

Ciągle pełno roboty w pracy.. ciągle Ktoś coś ode mnie chce... nie powiem czuje sie doceniania i to bardzo ale także baaaardzo zmęczona..

Wczoraj robiłam imieninki w pracy ależ było miło! Super życzenia!

A dzisiaj byliśmy z całą szkołą na koncercie w szkole muszycznej w naszym mieście:)

Bardzo sympatycznie:) Jedna z naszych uczennic (i to nie jedyna)nie wie co to grzebień - będzie gwiazdą naszej lokalnej tv - po tym co wyemitują będzie ewidentnie widać że była tam szkoła specjalna hehe:)

A teraz czekamy na koleżankę:) Będzie kawka i pogaduchy:)

Dziewczyna jest niepełnosprawna ale niezwykle interesująca:) Poznałysmy się niedawno na zajęciach z angielskiego:) Jest chyba najbardziej przyjazna mi osobą na tych spotkaniach:) Kurcze jak to źle oceniać innych po pozorach...Ech.. Szkoda, że mi też to się czasem zdarza... Ale co tam trzba nad tym pracowac i już!

A w sobote sprzątanie i może odwiedzinki świeżo upieczonych żonkisiów:)

A w niedzielę ostatni raz do rodzinki - przedświąteczne prezenty bo zobaczymy się dopiero przed sylwestrem.

A na święta w rodzinne me strony:)

POZDROWIENIA!

wtorek, 12 grudnia 2006

Ach... tyle się wydarzyło:D

Zakręcony mieliśmy tydzień ale na szczeście wszytsko udało się załatwić:)

Już mamy złozony wniosek kredytowy:) w środe ma być wycena:) spółdzielnia załatwiona:)

Na zajęciach z angielskeigo jest fajnie choć frekwencja trochę mnei niepokoi ale w końcu to oni za to płacą...;-D ja i tak robię swoje:) Bardoz mi brakowało takich zajęć:)

A w szkole kołowrotek... ciągle coś robię w coś mnei wciągaja:) film juz Rada Ped. widziała więc największe stresy mam za sobą, ale nasz dyrektor ma tendencje do zaskakiwania nas np. dzisiaj miał być zwykły apel a on zaprosił niby przypadkiem telewizję miejscową... ech ... może to i lepiej że wcześniej o tym nie wiedziałam... hehe

A w sobote mieliśmy prawiwy kuluralny wieczór hihi:) Byliśmy na dwóch koncertach: Sławek Wierzcholski i jego boskie harmonijki - przeuroczy i przezabawny facet:) Ciągle wygląda tak samo;) http://www.blues.ofek.pl/index_pl.htm

Drugi koncert był w kościele - zespół Piąta Pieczęć z naszego miasta... neisamowite pieśni i ta aranżacja:) pieknie było:) http://www.piatapieczec.kdm.pl/

A w neidzielę najpierw by byliśmy w gościach a potem rodzinka przyjechała do nas:) Miło i wesoło było jak zwykle:)

A za dziewięć miesięcy Ignaś i Franek przywitają nas :) Potrzeba tylko tak niewiele... http://www.diecezja.waw.pl/da/

Miłego wieczoru i oby bliżej do świąt:)

  

środa, 6 grudnia 2006

Omal nie zapomniałam o...

... Mikołajkach ;-)

Tak tak! Dopiero w szkole mi sie przypomniało, bo mamy jednego Mikołaja-uroczy chłopiec;)

Tak więc z okazji imienin Mikołajowych ślę w świat najlepszejszejsze życzenia!

  

Pa!

poniedziałek, 4 grudnia 2006

Nie ma to jak ...

... UDANY WEEKEND!!! ;-D

Choć trochę niewyspana  jestem, to bardzo bardzo się cieszę, że mimo zmęczenia sobotniego wybraliśmy się w niedzielę do rodzinki:-D A nie byliśmy tam od miesiąca! Strasznie długo!

Nie ma to jak pogaduchy z teściową ;-D Często niemożemy się nagadać hihi!

Mój Mężuś nazywa nas Pierduśnicami hihihihi ;-D

A ja tam to uwielbiam - niech się śmieje! I tak rozumie, że kobitki potrzebują się wygadac! Takei już jesteśmy:-D

Z teściem tez mi sie fajnie gada:) Najważniejsze jest to, że oni lubią mnie słuchać a ja ich:) Ja opowiadam o szkole, o kursach, o dzieciach, o tym u kogo byliśmy itp:) Mój Mężuś najczęściej podaje tylko suche fakty a ja to odpowiednio ubarwiam hihihihi:)

I tak się uzupełniamy:)

Oczywiście nie znaczy to że nie rozmawiamy w domu:) Nie:) Ja po prostu uwielbiam opowiadać o czymś nawet kilka razy i wcale mi się to nie nudzi:) Mężuś=Mężczyzna nie potrzebuje wylewać z siebie az tylu słów hihihi:) To jest nawet naukowo doweidzione, ze Mężczyźni wypowiadają dziennie parę razy mniej słów od kobiet!

No a poza tym odwiedziliśmy naszą zaprzyjaźnioną, wielodzietna i ogromnie wesołą rodzinkę;) Mężuś jest chrzestnym najmłodszego brzdąca:) Alez tam wesoło choć biednie!

A potem późnym popołudniem odwiedziliśmy znajome małżeństwo:) I wtedy mój Mężuś mógł zabłysnąć prowadząc dysputy teologiczne:) Jakaż ja wtedy z niego dumna jestem:) Mój filozof kochany!

No a dzisiaj pierwszy spokojny tydzień się zaczął:-D Wreszcie odsapnę psychicznie!!!

I TEGO TEZ WAM SERDECZNIE ŻYCZĘ!!!

całuski!

sobota, 2 grudnia 2006

Tajemnica....

.... zaraz nie będzie tajemnicą, bo już dawno nie moge wytrzymać i ciągle wszystkim się tym chwalę;-D

A chodzi o mieszkanko:-D

Udało nam sie znaleść!!! W czwartek podpisaliśmy umowe przedwstępną:-D

Bedziemy mieli weilgachny salon, małą sypialkę i taki średni pokój na przyszłośc;-D

Kuchnia jest co prawda mała, ale mi się taka właśnie podoba, poza tym ma bardzo duże okno;-D Łazienka jest oddzielnie z ubikacja no i korytarz jest dośc spory;-D

Poza tym jest to mieszkanko na czwartym piętrze i z okna salonu rozciąga się panorama na nasze malownicze miasto;-D

Co prawda wprowadzimy sie tam dopiero w maju (im dłużej poczekamy tym taniej),

ale juz planujemy co gdzie będzie stało;-D

Dylemat mamy jedynie z tym jaki bank wybrać i czy maja być franki czy złotówki...

Hmmm... to dylematyczna decyzja... Może macie jakieś doświadczenia w tej materii? Chętnie skorzystamy z rad:-)

 

A  poza tym dzisiaj skończył sie kurs o autystach i jestem wyszkolona w uczeni dzieci rozumienia mowy, mówienia, czytania i pisania oraz eliminowanie zachowań nieporządanych poprzez różne procedury;-D

To się tak szumnie nazywa ale jest niezmiernie ciekawe i bardzo ispirujące:-D

Może w poniedziałek cos wiecej o tym napiszę:)

A teraz czas na odpoczynek:-D Bo do tej pory mieliśmy gości... jeszcze mnie gardlo boli ze śmiechu hihihi jak ja uwielbiam głośno i bez skrepowania sie śmiać hihihi :-D

POZDROWIONKA!

piątek, 1 grudnia 2006

I po stresie...;-D

Wszystko było oki:-D

Wszystkim się podobało:-D

Nawet kamera niespecjalnie mnie stresowała.

Za to dzieci były podniecone:-D Ale bardzo dobrze im poszło!

Koleżanki stwierdziły, że mam nerwy ze stali, bo w ogóle nie było po mnie widać zdenerwowanie...

A prawda jest taka, że było mi już wszystko jedno jak pójdzie ta lekcja,

bo wiedziałam ze nie moge zrobić nic więcej ponadto co zrobiłam przygotowując się do niej:)

 

A dzisiaj minął kolejny dzień kursu o pracy z dzieckiem autystycznym.

Jutro ostatni dzień:-D

Fajna atmosfera, super sa ci nauczyciele... Ale jeszcze ciągle czuję się niedoceniana, i pomijana.. ale zobaczymy.. w sumie to wcale nie lubię rzucać się w oczy;-D

 

POZDROWIONKA!

 

P.S. Mężuś z kumplem robili sobie pizzę.. w kuchni syfek - hihihi = Mężuś jutro zmywa:)