Wszystko było oki:-D
Wszystkim się podobało:-D
Nawet kamera niespecjalnie mnie stresowała.
Za to dzieci były podniecone:-D Ale bardzo dobrze im poszło!
Koleżanki stwierdziły, że mam nerwy ze stali, bo w ogóle nie było po mnie widać zdenerwowanie...
A prawda jest taka, że było mi już wszystko jedno jak pójdzie ta lekcja,
bo wiedziałam ze nie moge zrobić nic więcej ponadto co zrobiłam przygotowując się do niej:)
A dzisiaj minął kolejny dzień kursu o pracy z dzieckiem autystycznym.
Jutro ostatni dzień:-D
Fajna atmosfera, super sa ci nauczyciele... Ale jeszcze ciągle czuję się niedoceniana, i pomijana.. ale zobaczymy.. w sumie to wcale nie lubię rzucać się w oczy;-D
POZDROWIONKA!
P.S. Mężuś z kumplem robili sobie pizzę.. w kuchni syfek - hihihi = Mężuś jutro zmywa:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam 😊