piątek, 1 grudnia 2006

I po stresie...;-D

Wszystko było oki:-D

Wszystkim się podobało:-D

Nawet kamera niespecjalnie mnie stresowała.

Za to dzieci były podniecone:-D Ale bardzo dobrze im poszło!

Koleżanki stwierdziły, że mam nerwy ze stali, bo w ogóle nie było po mnie widać zdenerwowanie...

A prawda jest taka, że było mi już wszystko jedno jak pójdzie ta lekcja,

bo wiedziałam ze nie moge zrobić nic więcej ponadto co zrobiłam przygotowując się do niej:)

 

A dzisiaj minął kolejny dzień kursu o pracy z dzieckiem autystycznym.

Jutro ostatni dzień:-D

Fajna atmosfera, super sa ci nauczyciele... Ale jeszcze ciągle czuję się niedoceniana, i pomijana.. ale zobaczymy.. w sumie to wcale nie lubię rzucać się w oczy;-D

 

POZDROWIONKA!

 

P.S. Mężuś z kumplem robili sobie pizzę.. w kuchni syfek - hihihi = Mężuś jutro zmywa:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam 😊