poniedziałek, 27 listopada 2006

Relax...:)

Dzisiaj odkryłam coś niesamowitego:)

I to może być tylko dla mnie niesamowite:)

Stresowałam się okropnie pisząc konspekt na jutro..

To się szumnie nazywa hospitacja diagnozująca - pierwsza u nas w szkole i w dodaktu pokazowa... mnie wybrali jako królika doświadczalnego i do tego chcą to wszystko nagrać..

Jak sami widzicie nerwy moje będę w czwartek na pewno sięgać sufitu...

Już dzisiaj było bardzo źle, bo jutro muszę oddać konspekt do wglądu..

Ale poszłam na zajęcia - prowadzę konwersacje dla starszych:)

Zapowiadało się, ze bedzie tylko jedna osoba (zmieniliśmy godzine spotkań) sle przyszło więcej:) I tak miło się nam spędziło czas:) A musze poweidzieć, że do tej pory ta właśnie grupa najbardziej mnie stersowała - jakos tak trudno było z nich coś wyciągnąć i czuło się zawsze siekiere w powietrzu.. nie potrafiłam temu zaradzić.. Może wreszcie coś się zmieniło:) Pomijam to, ze większość osób z tej grupy chyba wybrało za wysoki poziom , ale to ich sprawa... podejrzewam że już sami sie zorientowali...

W każdym razie to było dla mnei miłym zaskoczeniem:) NIespodzianką z góry:)

 

Ale wiem skąd to:) Bo cos innego dodało mi nadziei:) i wiary:)

śpiew... cisza... refleksja... śpiew aż do nieba:) TO było niesamowite!

 

Tego WAM życzę --- byście odnaleźli NADZIEJĘ!!!

sobota, 25 listopada 2006

Zupełnie inny świat...

... co to może być?

inny kraj?

inna planeta?

a ja bym poweidziała nawet, że inny układ słoneczny...

Tak tak do takich refleksji skłonił mnie dzisiejszy kurs - takie życie nauczyciela-praca nawetw soboty i niedziele i jeszcze powinniśmy się cieszyć, że nic za ten kurs nie muszimy płacić:) ale sukces hehe..;D

A kurs dotyczny pracy z autystami...

Dla mnie to na prawdę jakby inny świat...

Niesamowite są te dzieci... tak jak niesamowite i ciągle nieodkryte jest to co maja w głowie o czym myślą... tego może naukowcy nigdy się nie doweidzą..

czy na prawde trzeba ich uczyć życia w "naszym" społeczeństwie?

z jednej strony tak, bo nie ma przecież innego wyboru - a chodzi mi tu o ludzi.. mówiąc brutalnie autyści pewnie lepiej porozumeiwali by się ze zwierzętami niż z ludźmi.. taka jest prawda...

Niektórzy twierdzą, że wyrywa się te dzieci z ich świata-że być może ta ich rzeczywisctośc jest tak samo dobra i prawdziwa jak i nasza? Kto to wie... Może to my powinniśmy zejść do ich poziomu komunikacji i spróbowac się z nimi porozumieć?

Tak właśnie prowadzi się terapię z autystami... ja pewie już w następnym roku będe miała pare godzin takich zajęć...

Poznaje się zachowanie takeigo dziecka i powolutku wyprowadza się z zamkniętego świata ich głowy i wprowadza do naszej rzeczywistości.

Ciężka praca.. mozolna... ciągłe powtarzanie tych samych czynności, poleceń...najprostszych poleceń:

- wstań

- daj

- usiąć

- pokaż

- dopasuj

Normalne dzieci ucza się tego same.. lub tak szybko że nawet tego nie zauważamy...

Autyści ucza się jednej - dwóch czynności nawet rok - w zależności od dziecka i trudności..

A co jeżeli się z nimi nie pracuje?

Wtedy ma się w domu dorosłe dziecko z całą gamą natręctw i zachciankami, które nie spełnione powodują agresję bardzo niebezpieczną dla rodziny.

Powoli poznaję ten świat...

Jutro dzień drugi...

 

P.S. Chyba jednak udało się coś znaleść... Orła Białego ;-D

 

poniedziałek, 20 listopada 2006

strrrrrrrrrrrres..

... mnie zżera choc wiem że i tak wszystko będzie dobrze...

stres w pracy, w jednej i drugiej, stres przed pomyłką i oceną

stres przed nieznanym stres przed ......... tylko jakby go nie bylo tobym się chyba zanudziła i jesienno-zimowy letarg by m nie pochłąnął do reszty...

Dobrze że moge sie przytulić do mego cieplutkiego Mężusia i już jest lepiej:)

Pozdrowionka!

sobota, 18 listopada 2006

Mróweczkowy dzień..

.. a dlaczego?

a ponieważ...

1. pranie 2. odkurzanie 3. wycieranie

4. gotowanie 5. obieranie 6. wyrzymanie

7. płukanie 8. czytanie 9. czytanie

10. czekanie na Mężusia, który miał dzisiaj sobote pracującą niestety..

11. kończenie prania z pomocą mojego nieocenionego kochanego Mężczyzny:)

12. miły wieczór z Mężusiowatym+pomarańczki+pieguski

Szkoda tylko, że tak szybko mija czas i już niedługo znowu zacznie się zawodowy kołowrotek.. Jakoś taka zmęczona się czuję ostatnio, nic mi się nie chce - mam nadzieję, ze jakos samo to minie.. Dobrze, że nie jestem sama:)

POZDROWIENIA I MIŁEJ NIEDZIELI WAM ŻYCZĘ :-D

piątek, 17 listopada 2006

Trochę rozrywki:)

Właśnie dzisiaj

tak tak to dzisiaj

nareszcie!

no nie mogłam się doczekac:)

po prostu zaczął się weekend:) Mężuś jest na męskich pogaduchach a ja się trochę nudzę w domu, ale sama chciałam zostać... jakoś źle się czuję i  nie wysiedziałam bym dzisiaj... Poza tym straszniaście się cieszę że Mężuś spotyka się z kumplami ze studiów - to mu daje radość dysputy teologiczne:) No a poza tym dobrze jest za sobą choć troszkę potęsknic:) Więc zrobiłam sobie weiczór odpoczynku:) W sobotę żonki wcale a wcale nie odpoczywają hehe - szczególnie gdy Mężusie idą do pracy:)

A wczoraj był wieczór rozrywki:)

Bylismy na koncercie grupy MoCarta:

  

Są rewelacyjni:) Mnie az gardło ze smiechu dzisiaj bolało:) Publiczność była bardzo zróżnicowana wiekowo ale na końcu bisowali aż 3 razy:) Jak będziecie mieli okazję wybrać się na ich koncert to polecam:)

Jak ja uwielbiam śmiac się do rozpuku hihihihi:)

pozdrowionka!

Udanego weekendu:)

poniedziałek, 13 listopada 2006

SPECJALNA DEDYKACJA:)....

  

..... aż do Wrocławwia!!!

Serdeczne całuski i uściski dla Was drodzy D.

:-D

Kto nie lubi poniedziałków ;-D

Ach

Ech

Ojej

E tam

Aj tam

To tylko takie jesienne wzdychanie.. coż innego pozostało..

Pogoda jaka jest każdy widzi. Wiadomo jak człoweik reaguje na brak słońca. Ja nawet mocniejszą żarówkę rano sobie włączam, żeby jakoś wyjśc z nocnego letargu.. Najgorsze jest to że nawet w weekend nie mogę sobie pospać.. Dlaczego? Zapytajcei mego Mężusia kochanego ;) Kto wstaje około 6 i włącza tv i komputer, kto nastawia czajnik, kto stuka z rana w klawaiture, kto mnie męczy=całuski i uściski hehe.. Tak tak ciężkie jest życie żonki, której Męzuś wstaje codziennie do pracy o 5 rano a potem nie może w weekend spać hehehe:)

Ale i tak jest Najkochańszy na świecie bo robi mi śniadanko:) I nawet pozmywa i poodkurza i zmyje schody i zabiera mnie na zakupki hihi:)

A dzisiaj biedaczek ma nadgodziny więc siedzę sama aż do 17.. ale za to zrobię mu niespodzianke - jego ukochane umiłowane frytki - hehehe:)

sobota, 11 listopada 2006

Falstart...CO MA BYĆ TO BĘDZIE...DOBRZE:)

A to na poprawę humoru.. nie tylko dla mnie..

  

P.S. Nic z tego nie wyszło - ktoś nam sprzatnął sprzed nosa.. ale my wierzymy że tak miało byc..  mieliśmy jakies złe przeczucia co do podejrzanie zachowującego się pana..

Ale ciągle mamy nadzieję, że wreszcie znajdziemy nasz własny kąt:)

 

A TO JEST DOM RODZINNY MOJEGO Mężusia:

  

A oto mój dom rodzinny:)

  

 

POZDROWIONKA:)

środa, 8 listopada 2006

Widzicie szpiega - hihihi - tak mój Mężuś mówi na koty - hehe

  

dEcyzja..

.. no tak więc zapadła.. jeszcze możemy się wycofać, ale jak to Męzusiowaty mówi dobrze że się juz cos ruszyło :)

wszytko nawet fajnie wyglada - dziwny układ pokoi ale powiedziałam Mężusiowi że przezież my też jesteśmy dziwni wiec bedzie nam to pasowało - hehehehehehe ;)

drugi plus to taki że wystarczy, że wyjdziemy z naszej obecnej klatki skręcimy w prawo i przejdziemy przez pasy i juz stoimy przed naszym nowym blokiem - hihi:)

poza tym ma 3 pokoje i wszytko w miarę zrobione..

ale.. no wlaśnie zawsze jest jakies;) .. z owym panem, który wygląda na conajmniej wymuszacza haraczy, no dobrze na bramkarza w dyskotece..;).. więc z owym panem jakoś tak trudno sie dogadać ale jak to Moja Mądra Główka powiedziała nie Pan ma się nam podobac tylko mieszkanie:)

... więc zacznie sie teraz kołowrotek.. nie dość że mam masę pracy w szkole to jeszcze dodatkowe atrakcje w życiu osobisty - hihihi:)

oki oki... ale jeszcze jedna rzecz:

UWAGA UWAGA:-)

W ZWIĄZKU Z KUPNEM MIESZKANIA NIE PRZEŁUŻYLIŚMY UMOWY Z KABLÓWKĄ NA USŁUGI INTERNETOWE - WIĘC DOPÓKI WSZYSTKO SIĘ NIE UŁOŻY NIE BĘDE TU ZBYT CZĘSTO ZAGLĄDAĆ... może z pracy? zobaczymy:D

Ale mam jeszcze jutro i piątek:D

Wie do zobaczenia papapa!

wtorek, 7 listopada 2006

hihihi... trochę uśmiechu na codzień.. hihi

  

Życiowe wybory...

Mieszkanie czy domek..

w mieście czy poza miastem..

dwa czy trzy pokoje..

w zaciszu czy przy komunikacji miejskiej..

nowe czy stare..

umeblowane czy "gołe"..

na parterze czy na piętrze..

Czy to na prawdę takie proste?

Niby wiemy czego chcemy..

ale czy kiedys uda nam sie kupić takie właśnie?

Najważniejsze to szukac i wierzyć w to że znajdziemy to nam przeznaczone :)

ŻYCZĘ WAM POWODZENIA W SPEŁNIANIU WASZYCH MARZEŃ :)

Pozdrówki!

sobota, 4 listopada 2006

www.lenistwo.pl

Deszcz za oknem a może to śnieg z deszczem? Nie wiem nie mam ochoty nawet żaluzji odsłaniać - po co się dołować ponurym widokiem...

Sobota bez wyjadów i wycieczek = sprzątanie gotowanie i zmywanie ;-d Nie jest to takie złe zważywszy na efekty jakie widać wieczorem a może nawet po południu - hehe - jak Mężuś pomoaga:)

Może jakis film a może jakaś książka czy gazetka no i oczywiście aromateriapia w łazience:-D

A jutro może goście więc trzeb apomysleć o jakim cieście - może być dyżurne - hihihi.

MIŁEGO WEEKENDU ŻYCZĘ!