... dopiero co siedzieliśmy przy stole przy miłej rozmowie i pysznościach przygotowanych przez moja mamę, a dzisiaj juz Mężuś w pracy a ja mam wolne i nic mi się nie chce robić... ociężała jestem po tych świętach;-D
Było super - Wigilia w Pruszkowei u najmłodszej siostry mojego zmarłego ojca - część ludzi mi nei znana, niektórych nie widziałam całe lata - jakże miłe spotkanie i pogawętki:)
A drugiego dnia u dziadków na wsi - pięknie i słonecznie jakby nie świątecznie a jednak bo cała rodzinka się zjechała - a było nas w sumie 14 osób , a trzeba zaznaczyć że moi dziadkowie mają tylko dwoje dzieci:) Oczywiście obowiązkowa Mszą Święta z babcią i dłuuugie rozmowy przy pysznym jedzonku mojej babci:) p.s. kluski z makiem jakoś nie odniosły sukcesu.. może poświętach hihi :)
Odwiedziliśmy oczywiście nasze kochane psiapsiółki - nasze bo Mężuś zna je najlepiej:) I znowu się zmieniło Zbójka tak szybko rośnie:) -> CAŁUSKI CI PRZESYŁAMY!
A pogaduchy z nasza kochaną druchną takie jak przed śłubem - długie i wesołe ale czasem też skłaniające do refleksji...
I przywiozłam ze soba mnóstwo prezentów ale nie tylko materialnych:)
A oto klimat tegorocznych świąt ---- > patrz album po prawej:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam 😊