środa, 9 lipca 2008

Pierwsza rodzinna...

... wyprawa zakończyła sie lekkimi spięciami, ale nie była aż tak źle :) Mamy oczywiście próbowały dominowac i ingerowac we wszystko - oczywiście one wszystko najlepiej wiedzą i najlepiej zrobią. Ale nie wygłupiały się zbytnio :) Tak to juz jest z niektórymi mamami... Tylko  niedobrze jak sie dzieci przyzwyczai, że wszytsko się za nie robi, a potem ma się pretensje, że nie ma sie czasu na odpoczynek. Ale to juz nie moja sprawa:)

A oto pare zdjęć z wyprawy na Śnieżke, na którą wszyscy dali rade się wspiąc[widać maszerujące mamy;) ]:

     

i na Pielgrzymy:

     

no i trochę zrozrywki i dogadzania sobie:

  

 

Poza tym po Karpaczu grasował pożeracz grilowanych oscypków - w roli gównej Mężuś Mój :-D

Wycieczka się udała - i nawet jak na taką dużą grupe 9 osób zbytnich zgrzytów nie było - choć to nie do końca był odpoczynek dla moich skołatanyc rpzez rok szkolny nerwów :)

A teraz szykuje się wyciecza do Rogowa i jeszcze  2 tygodnie w rodzinnych stronach i odwiedzanie znajmomych:)

 

UDANYCH WAKACJI WAM ŻYCZĘ ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam 😊