poniedziałek, 21 września 2009

A tak było na...

      ...początku:

  • nie myślałam że za pierwszym podjeściem się uda - o nie! wręcz byłam pewna, że to niemożliwe!!
  • na grilu u rodzinki zmieszałam troche jedzenia lub prawde mówiąc zjadłam normalnie i głowa mnie bolała - ale cos mi mówiło żeby nie brać żadnych przeciwbólowych - no i pierwsze wymioty miałam zaliczone [dobrze że bardzo rzadko się zdarzały :)]
  • to że mi się okres spóźniał zrzucałam na stres przed egzaminacyjny - choć mój Męzuś od poczatku wiedział swoje heheh [tylka skąd??]
  • jak tylko wróciłam z egzaminu [21 lipca] zrobiłam pierwszy:
  • trochę był niewyraźny więc w piątek [24 lipca] zrobiłam kolejny - i już nie było wątpliwości hehe:
  • tego samego dnia dopatrzyłam się infekcji i czym prędzej pognałam do lekarza, a w poniedziałek [27 lipiec] poszłam na USG i zobaczyłam to:
  •  
  • dłuższy czas jest walka z nudnościami całodziennymi
  • potem z chroniczym zmęczeniem i nic-nie-chceniem
  • a teraz zwolnienie bo za dużo latania między szkołami było
  •  
  • poza tym teraz miewam jakies szmery w podbrzuszu co jest dla mnie zadziwiające :o] no i nudności jeszcze mnie dopadają :/
  • apetyt coraz lepszy ale na słodycze staram sie nie patrzeć :D
  • No i czekam na te dni bez-dolegliwościowe ;o]

POZDROWIONKA!!!

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam 😊