niedziela, 8 stycznia 2012

No wreszcie przyszedł czas na..

... choćby malutkie króciutkie podsumowanie ostatnich miesięcy... A im dłużej zwlekam tym bardziej mi się nie chce... Może dlatego że nic "ciekawego" się nie wydarzyło... A może właśnie tak - lepiej by było napisać, że nic dobrego, ale czas pokaże czy to było dla nas dobre czy nie...

1. 14 listopada jechała do nas teściowa ze szwagrem w odwiedziny przy okazji wizyty w szpitalu. Szwagier miał "tylko", jechać na badanie - rezonans, bo go często i mocno głowa bolała od jakiś... czterech lat.. i okazało się, że ma guza mózgu.
Operacja była 6 grudnia i trwała przeszło 13h - obecnie szwagier całkowicie doszedł do siebie, ale czeka na nast operację, bo mimo iż guz jest łagodny to nie udało im się go wyciąć do końca i prawdopodobnie nigdy się nie da...

2. W ost. tyg listopada Monia zaczęła gorączkować - w sob pojechaliśmy do szpitala na dyżur pediatry i dost antybiotyk,-temp skakała co 2h, pojawiła się wysypka-augmentin nie pomagał - domowa wizyta pediatry-po 48h sumamed nie pomógł.
Od 7 grudnia szpital przez 6dni, gdzie głupki ponownie podali dożylnie augmnetin, po którym wyszła mega pokrzywka-ostatni już antybiotyk Klacid pomagał i na szczęście z każdym dniem było lepiej. Mimo podejrzeń pieprzniętej pani ordynator o choroby m.in. mononukleozę czy kawasaki Monisia doszła do siebie. CRP miała 81 po dwóch dniach 69 przy wyjściu 11. Okazało się, że to była silna angina. Przed szpitalem, po tygodniu całodobowego zbijania gorączki uczuliła się także na ibuprofen.
Po dwóch dniach od wyjścia ze szpitala tj od 16grudnia przechodziła jelitówkę, którą "poczęstowała" babcię-teściową i babcię-ciocię-opiekunkę. Jelitówka przeszła w przeziębienie i w między czasie okazało się jeszcze, że w szpitalu po badaniu kału wykryli u Moni bakterię Klebsiella pneumoniae. Czekamy w tej chwili na wyniki posiewu kału i moczu...

3.A w czwartek 8 grudnia ciocia, która opiekuje się Monisią przeszła zabieg usuwania torbieli na oku. Okazało się, że są jeszcze dwie jakieś narośle i teraz jeździ na kontrole co tydzień i powoli dochodzi do siebie...

4. W tej chwili mieszka u nas szwagier po operacji guza mózgu wraz z teściową. Szwagrowi nic nie jest ale mieszka u nas bo u nich na wsi ogrzewają dom jednym piecykiem gazowym- dlaczego nie mają centralnego a mają hektary - szkoda słów... Za to teściowa mieszka u nas bo dogląda syna i opiekuje się tymczasowo Monisią - dopóki ciocia wróci do zdrowia.
Wyobraźcie sobie 5 osób na 58m2 - w tym dwie w sumie obce mi osoby, które mieszkają u nas w zasadzie z wygody wykorzystując dobre serce i bezinteresowną chęć pomocy swojego syna i brata. Czekam aż ciocia będzie mogła zając się Monisią....

A w święta Monia szalała już na całego :D

c.d.n.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam 😊