środa, 12 września 2007

No i wreszcie się doczekaliśmy ...

... wesela! ;o]

Piknie było - tak normalnie, bez nerwów, naturalnie i skromnie :o) W pięknym  Kościółku na górce nad jeziorem, do którego prowadziły dłuugie schody:

  w środku ->  

Młodzi też piknie wyglądali:  

Trochę było zabaw podobnych do tych jakie my mielismy na naszym weselu [mieliśmy bezalkoholowe więć musiało być u nas duzo więcej urozmaiceń]- a całą impreze prowadził wodzirej z DJem:

  

Było na  prawdę bardzo rodzinnie i sympatycznie - wreszcie potańczyłam sobie z moim Mężusiem, bo niestety na naszym weselu z powodu wypadku nie moglismy sobie poszaleć.. Ale odbiliśmy sobie tym razem ;o] Co prawda nie mogłam czuć się tak do końca swobodnie - bo ścigali mnie wujkowie, kuzyni, z teściem na czele -> wszyscy chcieli tańczyć, ale każdy inaczej ;oD

A my wyglądaliśmy tak:

     

Na fioletowo - w mój ulubiony kolor ;oD Mężuś oczywiście ubrał się tak żeby pasował do mnie hehe ;oD A ja za to strzeliłam sobie fryz ala wesele ole! :

    

I do tej pory nie wiem czy bardziej ją podziwiali czy się dziwili - ale trzeba wyjasnić, że na prawde nigdy nie widzieli mnie tak odstrojonej i umalowanej i wyfryzowanej [od naszego ślubu rodzinka zapomniała jak wtedy wyglądałam hehehe] - tak więc każdy się dziwił - heheh ;o] Mężuś też się nie mógł przyzwyczaić i nazwał mnie jeżozwierzem heheh ;o]

A mi się podobało i juz i bardzo się cieszę z tego wesele  - a najbardzie j z tego, że dwie dobre duszyczki odnalazły siebie w tym dziwnym świecie i mogą byc razem już na zawsze ;o}

P.S. A teraz pracę czas zacząć - albo raczej za pracę czas się zabrać ;o] Na razie mam spokój na lekcjach[w tym roku postanowiłam być straszna zołza - na razei działa hehehe], za to najwięcej roboty jest z papierami - ech ... Ale oby wrzesień minął ;o]

CAŁUSKI

i

POZDROWIENIA!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam 😊