Uff... !!!
Udało się! To niesamowite jak taka impreza mogła przebiec bez zgrzytów, ale jednak wszystko wyszło pieknie ;-D Co prawda dzieci były okropnie zmęczone pod koniec i to pewnie nie bardziej niż my :-) No i ten przeraźliwie mroźny wiatr..
Brały w niej udział trzy szkoły: zwykła podstawówka, nasza i jedno z gimanzjów. Nasze dzieci o dziwo lepiej się spisały w kontakcie z oficjelami niż młodzież. Utwierdziłam się w przekonaniu, że wolę uczyć w podstawówce..!
Jeździliśmy kolorowym autobusem, który sami udekorowaliśmy:
skortowany przez Policję i Straż Miejską
Wzięliśmy wybrane dzieci z naszej szkoły, pojechaliśmy po resztę z podstawowki, w tym parę oficjeli i zajechaliśmy do gimnazjum, gdzie w kalsach odbywały sie warsztaty o niektórych krajach Europejskich:
Dzieci brały udział w różnych zabawach a na koniec odrysowywały monety Euro:
A potem mogły za to kupić prawdziwe pyszności:
to był szał żarcicha z całego świata!!!
A potem były tańce - oczywiście gościom najbardziej podobał się cancan:
Potem pojechaliśmy do kolejnej szkoły, gdzie obejrzeliśmy cudne przedstawienie przygotowane przez przesłodkie dzieciaczki z trzeciej klasy. Hitem była piosenka o duszkach czyściochach! Rewelacja po prostu:
Można było sobie pozwiedzać radiowozy, a nawet zawyć syrenami - niezła radocha:
No i oczywiście były zajęcia w klasach-robienie przedmiotów ze śmieci.. :)
A u nas był Dzień Biały - można było przejść wszystkie podstawowe badania, a nawet nauczyć się sztucznego oddychania! Nawet pani kurator chwaliła się, że przeszła przez wszystkie gabinety.
Zabawa była przednia! A dla mnie, młodej nauczycielki prawdziwą nobilitacją był obiad z szychami naszego miasta - no i wszystkimi naczymi dyrektorami. Nawet za wiele nie zjadłam, bo siedziałam na przeciwko mojej dyrektorki... A ja dopiero drugi rok tu pracuję...Co za stres.. Nie ma to jak robic awans - tylu ludzi człowiek może poznać i w dodatku do mediów trafić..hehe :)
I niby się wydaje, że koniec roku tak blisko...
CAŁUSKI zmęczuski!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam 😊