.. kolejny miesiąc życia naszego szkraba :D [jakoś ostatnio ciągle zaczynam posty tak samo...hm.. e tam ...:D..]
Po pierwsze i najważniejsze - nareszcie ochrzciliśmy naszą
MONIKĘ DOMINIKĘ:
[nie mogłam zdecydować się na jedno zdjęcie hehe]
Monia troche na poczatku pomarudziła ponieważ chrzest odbywał się w porze jej marudzenia popołudniowego czyli o 18.00. A było to w sobotę ze względu na moja rodzinkę, która musiała jednak pokonac te 320km i na drugi dzein waracać:) Ale zaraz po polaniu główki mała zasnęła sobie na rękach u tatusia, którego potem niemiłosiernie ręce bolały hehehe :)
Nerwowo było dosyć, ale Mężuś bardzo mi pomagał - a i mnie udało się zrobić dwa ciasta-placek królewski i piernik oraz dwie miski gyrosa [kochany Mężuś wszystko mi pokroił].
Poza tym reszte żarełka albo kupilismy albo babcie robiły :D
Super wszystko wyszło - gości 16 w naszym dużym pokoju zmieściło sie idealnie - musielismy co prawda pożyczyć stół i krzesła, ale na szczęście mieliśmy od kogo :D
Fajna taka rodzinna uroczystośc - tylko żałuję, że mojamam tyle się narobiła i niemogła sie nacieszyć wnusią... Oboje z Mężusiem stweirdziliśmy, że kolejne imprezy albo w skromniejszym gronie robimy albo w restauracji:)
A teraz co u naszej Moni:
*24 skończy 3 miesiące - czyli nagorsze za nami??
*tego samego dnia wybieramy się na kolejne szczepienie - 5 w 1 plus pneumokoki
*waży około 5,5kg
*mierzy conajmniej 60cm - trudno zmierzyć dokładnie hehe
*ciagle walczymy z zatkanym noskiem
*ciągle śpi ze mną..
*ciągle wisi na cycu = i nie wypija wszystkiego aż mi się zastoje porobiły...:(
*coraz wiecej gugla
*coraz dłużej potrafi sama leżeć na macie
*coraz dłużej leży w łóżeczku - nie tylko karuzela to aktrakcja
*potrafi długo i intensywnie obśliniać piąstki niemiłosiernie przy tym ćlamkając :D
*śmieje się coraz częściej - odpowiada na uśmiech
*próbuje chwytać za włosy
*próbuje chwytać zabawki
*już nie lubi czyszczenia noska hehe
*teraz kąpiel to relaks
*ostatnio hitem jest wahadło zegara hehe:)
*moge przy niej nawet pranie uprasować - oczywiście mała leży na leżaczku a ja jej opowiadam co robię:)
*więcej śpi w upały
*marudzi tak od 18
*pierwsza pobudka jest o 6, potem spanie i jedzenie nawet do 11, kolejna drzemka po 13, potem spanie na spacerze od 16 do 18, przed 20 kąpiel - zasypia średnio o 21.30. W nocy budzi się koło północy, potem 3-4 i potem 6.
Miałam ją nauczyć zasypiac w łóżeczku, ale zaraz po moim postanowieniu zaczęła wariować przy nocnym karmieniu i nie mogła zasnąć nawet do 23. Stwierdziłam więc że ważniejsze jest żeby łatwiej i szybciej zasypiała niż spała w łóżeczku :)
Teraz więc śpi ze mną - a moim celem stało się nauczenie jej NIE ZSYPIANIA NA CYCU - dzisiaj się udało. A dlaczego tak wymyśliłam - a dlatego, że moja mała spryciula je często a mało - troche mocniej pociagnie a potem sobie ćlamka - co w rezultacie przekłada się na jej krótkie drzemki i częste budzenie w nocy. Najdłużej śpi mi 2,5 godziny. Pewnego dnia mnie po prostu olśniło, że to wszystko jest związane z jej sposobem jedzenia! Co prawda od dawna miałam to w świadomości ale jakoś mi do tej pory nie przeszkadzało i nie wiedziałam co z tym zrobić.. Teraz już wiem :) Także jak tylko zasypia wyciągam jej cyca i tak do skutku - albo usypia najedzona albo się po prostu najada :)
A zasypianie w łóżeczku będzie kolejnym etapem :)
Ach te dzieci - jak to nasza pani pediatra powiedziała - dziecko i tak potrafi wymusić na nas to czego chce :) Trzeba tylko wiedzieć kiedy i nie dawać się :D
A poza tym - to te chwile kiedy ona jest jeszcze taka bezbronna, potrzebująca naszej nieustannej opieki, czułości, bliskości zaraz się skończą - więc staramy sie bardzo cieszyć się każdą chwilą :D
A jak to mój Mężuś mówi - ona jest juz taka fajna, że czasem szkoda że śpi tak długo :D
Pozdrowionka!!!
P.S. A to jest kołysanka, która ostatnio znalazłam w sieci: TURNAU i UMER. Na moja Monię to nie działa - jedynie mruczenie Kotki Dwa - ale ta kołysanka jest piekna sami posłuchajcie :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zapraszam 😊