sobota, 19 maja 2007

Szczyty...

... to chciała bym zdobywać, a nie przeżywać -> chodzi o irytacje!

Może to przez pogodę - no bo niby przez co?? Już nawet Mężuś mówi, że za dużo jęczę... Ech, to fakt... Za dużo na raz tego:

1. pogoda -> ciśnienie do bani..  2. wariacje dzieci szkolnych  3. ZNP :(  4.  nawał pracy(ale to nie jest jeszcze takie złe)  5. dłużący się czas do wakacji...

Więcej wyliczać nie będę, bo i tak wychodzi na to, że straszna maruda jestem..:( Tak jakoś mi sie zebrało ostatnio.. Ale największe apogeum mojej irytacji i rozdrażnienia przeżyłam we czwartek --> 7 godzin z bandą rozchasanych dzieci... A potem Mężuś wymyślił coś czego ja nienawidze, ale co było nieuchronne szczególnie jak się popatrzyło na to w czym musiałam chodzić.. Chciał dobrze, mój Kochany Mężuś... Ale Biedak zapomniał, że ja tego nienawidzę robić czyli kupowac butów. Ale sam fakt nie był najgorszy... o nie! Najgorsze było to co zastałam w sklepie... Gdybym kupiła to co tam było to świeciła bym z daleka albo zabiła się o powiewające fręzelki albo kupiła sobie coś co bardzo przypomina skarpetki czy raczej klapki..

Nigdy nie lubiłam gonić za modą.. Ale to nie przeszkadzało mi na kupowanie tego co mi się podobało - bo zawszemożna było trafić na coś w normie:) Ale ostatnio to są na prawdę szczyty... Nastała moda na rzeczy, z których jeszcze jakiś czas temu ludzie się śmiali, a na pewno by nie założyli na siebie... No bo jak można chodzić w złotych botkach naszpikowanych połyskującymi kamieniami, w butach które wyglądaja jakby je ktoś przerobił z dziecięcych, albo koturny których pani lekkich obyczajów na pewno by się nie powstydziła...

PRZEPRASZAM SERDECZNIE WSZYSTKIE KOBITKI, KTÓRYM SIĘ TO PODOBA:-* Ja wyrażam tu tylko swoje zdanie :-D

Nie będę taka wredna - musze przyznać, że można coś wybrać, ale jakbym chciała w tym chodzić, to musiała bym kupić sobie od razu z 5 par, bo przeciez nie da się tego nosić ze wszystkim. A ja jestem niesety nie taka bogata, żeby w każdym sezosnie kupowac sobie pół szafy butów --> lubie coś co pasuje do wielu ubrań czyli klasyczną czerń :) Oczywiście znalazłam takie buty, bo bym chyba wpadła w depresję - hehehe. Na szczęście istnieją miejsca, gdzie nie świeci się na zloto, srebrno i kolorowo, fręzelkowo.. Tylko szkoda, że to są same drogie miejsca... Tam gdzie taniej wszystko jest kiczowe...

O ubraniach juz nie wspopomnę, bo dotarło do mnie, że jest mnie niestety o kilka kilogramów więcej niż w wakacje i trochę mnie irytuje chodzenie po sklepach, w których wszystko jest obcisłe.. Ale nad tym da się popracować i wyprowadzić ciałko do wakacji :-) Wiecie, może to i fajnie wygląda - spodnie podwinięte, sznury wisiorów na szyi i te wyszywane bluzki, o kolorach, przez które mozna wzrok stracić :-D itp.. Niektóre rzeczy mi się podobają, ale na kimś heheheh :) Sama nie lubię wyglądać jak choinka świecąca z daleka - no po prostu nie lubię się rzucać w oczy :-D [A wiecie kto nosi u nas złote buty do takiej samej torebki??? babki po 50-tce - obowiązkowe solarium do tego heheheheh].

Dobrze, już przestaję... Az tak źle nie jest - na prawdę można coś znaleść dla siebie :-D Ale niestety niektórzy zbyt ślepo wczuwają się w to co modne i potem wyglądają jak wyglądają.. Zastanawia mnie tylko co oni w następnym sezonie zrobią z tą górą ubrań modnych w TYM sezonie ;-D

A ja teraz wracam do pisania kroniki, jednego sprawozdania, drugiego i jeszcze czegoś tam :-D Ale na razie posiedzę sobie z Mężusiem podgryzając pomarańcze i oglądając Bogusia wygłupiającego się w najnowszym serialu komediowym hehe :-D

Całuski!      

P. S. Właśnie mi Mężuś powiedział coś co mnie mało nie zwaliło z fotela... ze śmiechu heheheheheheh :-D Uwielbiam tego mojego małego Wariatuńcia ;-D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam 😊