piątek, 22 czerwca 2007

Nareszcie!! Wreszcie!!! A może po prostu...

.. HURRRRRAAAAA!!!!!!!!!!!!!!  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe  hehehe

Jaka ulga ;o) Tak jakoś się ostatnio złych emocji w pracy nagromadziło i wśró uczniów i nauczycieli że z prawdziwą ulgą witam wakacje ;o) Oczywiście jak co roku choćby nie weim co się działo to zawsze ogarnia mnie nostalgia - bo to co było juz nie wróci - ten rok szkolny był niepowtarzalny - kolejne klasy odchodzą... Pewnie po latach jakoś się do tego przyzwyczaję - zobaczymy.. Praca w szkole jest specyficzna pod wieloma względami - nigdy nie wiesz co cię w następnym roku czeka - jakie dzieci wrócą z wakacja, jaki plan zajęć, czy jakieś nowe twarze - w naszym przypadku nowy dyrektor/dyrektorka. [A tak nawiasem mówiąc to nasz dyrektor nawet nie dał nam szansy się z nim pożegnać - uciekł zanim się zorientowaliśmy... głupio wyszło, ale to w końcu nie nasza wina że go odwołują... nie powinien tak robić - ale pewnie miał swoje powody.. no trudno - teraz zaczyna się nowy rozdział.. ;o)]. No i w tym roku oczywiscie nie dostałam żadnych kwiatów - dlaczego oczywiście? Bo taka jest specyfika pracy w szkolnictwie specjalnym - to są raczej biedne rodziny, upośledzeni rodzice i najczęściej kwiaty dostają wychowawcy a inni nauczyciele conajwyżej jakiś skromny kwiatek bez przybrania. A ja zamiast kwiatów dostałam piękne życzenia - od mamy i taty siedmiorga dzieci - wyszstkie przeszły przez nasz ośrodek - nie potrafie tego powtórzyć ale az do tej pory został mi uśmiech na twarzy jak sobie przypomnę ;o) No a poza tym komlementy od najgorszego łobuza w szkole, że "pani nieźle się odstrzeliła" i "życzę pani fajnych wakacji" też traktuję jako najpiękniejszy kwiat ;oD To jest właśnie to co mnie w szkole trzyma i ciągle fascynuje ;o) Jedyny zawód w swoim rodzaju!

A poza tym czeka mnie jeszcze majówka nauczycielska - dyrektor naczelny, który odchodzi w tym roku stworzył taką tradycję - imprezy cykliczne 1. dzień edukacji 2. majówka 3. wycieczka nauczycielska i wsyztsko to bardzo huczne - szczególnie dzień nauczyciela - prawie jak wesele ;o) Co prawda nie przepadam za takimi spędami, ale chcę pożegnać naczelnego bo to wspaniały człowiek był i jest. Na ostatniej radzie kiedy go żegnaliśmy mało się facet nie popłakał-tak sie wzruszył - w końcu był naczelnym dyrektorem ośrodka aż 19 lat ;o)

A tak oto wyglądał koniec roku w naszej maleńkiej szkółce na górce:

    

No a teraz lece robić jakiś pyszny obiadek dla Mężusia - dzisiaj kuchnia serwuje młode ziemniaczki, kotlety sojowe i fasolkę szparagową ;o)

CAŁUSKI!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam 😊