środa, 6 czerwca 2007

No i bomba a kto nie był ten...

.. niech żałuje hehehe ;oD

A było bardzo sympatycznie i przygodowo nawet ;oD

Na początku pociąg naszej dużej części grupy się spóźnił - najpierw godzinę a potem jeszcze pół - ech.. W końcu wyszło tak, że przyjechali do nas samochodem i pojechaliśmy w okolice Ryby też karsami ;oD Co prawda miała to być pielgrzymka 8kilometrowa jak zwykle [od stacji PKP] - ale i tak wyszło dobrze, bo trochę pobłądziliśmy. Zostawić pojazd blisko Ryby jest prawie niemożliwe w tym czasie - dlatego nasza pielgrzymka była prawie tak samo długa jak normalnie - i jeszcze przejśćie przez pole zaliczyliśmy [ale o tym ciii.. - BARDZO przepraszamy Pana Rolnika, właściciela pola, ale tam naprawde była już ścieżka wydeptana.. no naprawdę...]

Ale i tak nie mieliśmy pewności czy będziemy miec jakies dobre miejsce - bo jak zwykle szliśmy w ciemno ;oD A nóż się uda;oD No i się udało - Ktos nad nami zawsze jednak czuwa! Co prawda na początku usiedliśmy sobie blisko sektora pierwszego, ale za niedługo zjawiły się służby porządkowe chcąc nas przesiedlić. My oczywiście bylismy twardzi a chłopak tak sympatyczny że nam znalazł mniejsce w sektorze. I w ten sposób przenieśliśmy się - metr do przodu ;oD

A tu poniżej strasznie zachmurzone niebo, które towarzszyło nam przez całe popołudnie i wieczór [w nocy to było wszystko jedno hehe] - ale nie padało anie troszkę!!! A drugie zdjęcie to nasze widoki - tak blisko Ryby jeszcze nie byłam - widać nawet było telebim, który znajdował się zupełnie z drugiej strony pola.

      

W tym roku hasłem przewodnim było POŚLIJ MNIE-POŚLIJ NAS - o świętym Jacku i jego towarzyszach. Symbolem świętych były samoloty krążące nad naszymi głowami. Powiem szczerze, że przez cały czas miałam wrażenie jakby piloci dawali sobie nieźle poszaleć - hehe - takie kołowrotki robili ;oD

A z ciekawostek - na Lednicy mozna się tego było spodziewac - ojciec Jan Góra zawsze cos wymyśli hehe. W tym roku górale podarowali mu replikę krzyża z Giewontu a ślązacy lampę górnika zapalaną na pilota ;oD

  

Ale i tak najbardziej niesamowite były nabożeństwa po zmroku, gdzie widac było tylko świecącą Rybę ;oD [nie wspomne o reflektorach świecących prosto w oczy - bo to psuję trochę atmosfere ;oD]

Nie spodziewałam się w ogóle, że przejdziemy przez Bramę-Rybe, poniewaz w tamtym roku nam się nie udało. A poza tym zawsze jest straszliwy ścisk - ci co sa na końcu muszą czekac czasem nawet parę godzin. Ale my na szczęście bylismy blisko przejścia. Mimo to ścisk był przerażający - na szczęście tylko przez moment. Samo przejście ma w sobie magiczny charakter - idziesz ze wszytskim w stronę światła, a potem przechodzisz przez te łunę ;oD Myslę, że dla wielu młodych ludzi [dla mnie jeszcze też hihi] takie symbole sa ważne. Od tego momentu masz szanse na nowe życie - od nowa zaczniesz każdy dzień - lepiej przezyjesz go.. będziesz po prostu lepszy... I tak to zależy tylko od nas... Ale samo przejście to tylko finał całego spotkania. Człowiek cały dzien i wieczór przygotowuje się na to. Większość idzie do spowiedzi, która odbywa się na trawie niedaleko całej imprezy. Poza tym cały czas są śpiewy i tańce lednickie czyli modlitwa w każdej formie ;o) Ale dla mnie zawsze najważniejsze jest spotkanie z ludźmi ;oD I to właściwie tylko bycie z nimi .. nawet nie potrzeba nic mówić ;oD Jak to jest w piosence: WYSTARCZY BYŚ BYŁ, NIC WIĘCEJ ;o)

    

Oj potrzebne jest takie oderwanie się od codzienności by potem móc wkroczyć w nią z nowymi siłami ;oD

Tych sił do przeżywania każdego dnia Wam życzę!

 I oczywiście przede wszystkim POGODY DUCHA!

Całuski!

p.s. A tu możecie się coś więcej dowiedzieć o

SPOTKANIACH LEDNICKICH

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zapraszam 😊